Kommt, ihr Töchter, helft mir klagen

link

 Pierwsza ofiara doprowadzenia prądu na Poczekaj

Koparki podcięły korzenie wielu drzew rosnących wzdłuż drogi, więc ofiar będzie więcej.

 Mopan

Lokalsi często pytają mnie: Mopan gości? Ponieważ nie zawsze wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie, bo rzadko bywam w chacie, zamontowałem na słupie przed wejściem fotopułapkę. I okazało się, że mopan.

 Parhelion

link do dużego obrazka 

 

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Brzeźnica, grób ks. Michała Garbińskiego

Garbiński Michał Ludwik urodził się 26 XI 1819 w Sufczynie k. Brzeska Uczył się w Andrychowie i Nowym Sączu. Gimnazjum i studia teologiczne ukończył w Tarnowie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1884. Jako wikary pracował w Skrzyszowie, Pogórskiej Woli  i Pilznie. W 1852 objął probostwo w Brzeźnicy. Zmarł tamże 26 XII 1887.

Ks. Michał Garbiński w czasie rabacji był wikarym w Skrzyszowie k. Tarnowa. Wypadki jakie miały miejsce w okolicy szczegółowo opisał w Liber Memorabilium Parafii Skrzyszów. On sam, pleban Walenty Rojkowski i drugi wikariusz ks. Szczurek większych krzywd nie doznali, choć przysiężny i wójt dwukrotnie musieli ich bronić przed tłumem, który chciał wikarych odstawić do Tarnowa, a plebana wartować. 

Zaktualizowana mapa pamiątek 

 

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Chrząstów, pamiątkowy krzyż

Z informacji znalezionych w internecie wynika, że krzyż znajdujący się na posesji państwa Rączków ufundowali właściciele dominium Tarnowscy na pamiątkę zamordowania w tym miejscu 18 lutego 1846 roku pięciu "Panów". Niestety nie udało mi się na razie ustalić nazwisk zamordowanych, gdyż żadne ze znanych mi źródeł nie wymienia Chrząstowa jako miejsca mordu czy nawet rabunku. Być może zginęli w tym miejscu jacyś oficjaliści, którzy z ogarniętych chłopską zawieruchą okolicznych wsi próbowali przedostać się do skutecznie bronionego przed atakami czerni Mielca. W każdym razie rzecz wymaga dalszych badań.

 

 Na szklaku papieskim albo lawendowa huśtawka

Nie wiedziałem, że mieszkam przy szlaku papieskim. Uświadomił mi to niedawno jakiś ksiądz, który prowadził grupę starszych pań (w większości) i równie starszych panów (w mniejszości).

Więc anegdota:
Późną nocą ktoś załomotał do drzwi położonej przy czerwonym szlaku starej plebanii w Rytrze.
- Kto tam, trzeba do chorego? - zapytał ówczesny proboszcz, niezłomnych zasad ksiądz Woźniacki.
- Nie. Tu kardynał Wojtyła, schodzę z gór i szukam noclegu.
- Kardynał? Żaden przyzwoity kardynał nie włóczy się nocami po górach! - odpowiedział Woźniacki i mocnej zaryglował drzwi.