wtorek, 22 czerwca 2021

 Kosodrozd

Lejeni nie będzie mimo zamówienia, bo przychodzą w ilościach hurtowych, ale późno, po zmierzchu. Można je obserwować, ale fotografować już raczej nie ze względu na brak światła. Poroża wreszcie im odrosły i wytarły, więc wyglądają imponująco. Szkoda, że nie mam fotopułapki, ale te urządzenia lepszej klasy są bardzo drogie, a tanie szybko się psują. Ostatnie upały odsłoniły nowych mieszkańców okolic chaty. Łatwo teraz obserwować węże wygrzewające się na kamieniach. Drozdy już żerują samodzielnie, przyzwyczaiły się do mnie i kompletnie nie reagują na moja obecność. Wśród żerujących na skoszonym trawniku pojawia się jeden ptak wyglądający na skrzyżowanie drozda z kosem. Niby jest to samiczka kosa, ale kropki na piersiach odziedziczyła chyba po mamie drozdowej. Żeruje zresztą z młodymi drozdami i nie jest tak panicznie płochliwa jak kosy. Na obu zdjęciach można zauważyć, że kosodrozd ma kleszcze. To wina myszarek leśnych, które wyżywiły miliony nowych pasożytów.

Do regularnego zamieszczania zdjęć wrócę zapewne na początku lipca, kiedy dla zaszczepionych otworzą granice i będzie można pojechać do Słowacji i Rumunii.