poniedziałek, 1 lipca 2019

Zielony kamyczek

Bardzo starzy oglądacze moich zdjęć pamiętają zapewne serię fotografii zatytułowaną "Podróże z zielonym kamyczkiem". Kamyczek, towarzysz moich ekspedycji, gubił się ciągle i odnajdywał na przemian, aż wreszcie przepadł zupełnie. Niespodziewanie, po latach, odnalazł się w nieużywanej samochodowej skrytce. Nie opuścił mnie więc w podróżach, ale uczestniczył w nich dyskretnie. Ucieszyłem się niezmiernie i w nagrodę zabrałem go do Zielonego Stawu, w którym lubi popływać bez zbytniego wyróżniania się.