piątek, 11 lutego 2022

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Medynia Głogowska, grób ks. Walentego Zgrzebnego

Grobu księdza Zgrzebnego próżno szukałem na cmentarzu w Medyni. Zwiedziłem go wzdłuż i wszerz, by w końcu skonstatować, że najstarsze nagrobki pochodzą z początku XX w. Na szczęście spotkałem w pobliżu kaplicy grabarza, który objaśnił mnie, że jest w Medyni jeszcze jeden cmentarz - stary, na którym już nie chowają. Łatwo tam trafiłem, gdyż z krajobrazu wyróżniają to miejsce wysokie akacje. Nie sądziłem, że grób księdza się zachował, więc radość moja była wielka, gdy odkryłem skromną mogiłkę z żelaznym krzyżem. Widać, że ktoś o to miejsce dba, bo cmentarz ogrodzony, z tablicą informacyjną, a na mogiłce księdza umieszczono znicze, kwiaty i biało - czerwone szarfy.

Walenty Zgrzebny urodził się 28 (26?) stycznia 1816 r. w Radymnie w rodzinie rzeźnika. Wyświęcony w 1839 pełnił kolejno posługę wikariusza w Rymanowie, Gogołowie, Jaćmierzu, Przewrotnem i Komborni. W latach 1846 - 1848 skazany na 20 lat był więziony we Lwowie. Po amnestii wędrował znów jako wikary do Grodziska, Tarnowca, Biezdziedzy, Niebylca, Krzemienicy, Gniewczyny Łańcuckiej i Pysznicy. Od 1861 administrował parafiami w Krzemienicy i Wysokiej k. Łańcuta. Wreszcie w 1862 roku objął probostwo w Medyni Głogowskiej. Działalności spiskowej nie zaprzestał nigdy. W 1863 r. na plebanii w Medyni organizował grupy powstańcze. Zmarł tamże 23 maja 1885 r.

Powstanie w Komborni wspólnie z księdzem Zgrzebnym organizował właściciel wsi Feliks Urbański. Wczesnym rankiem 21 lutego ks. wikary uderzeniem dzwonów wezwał mieszkańców do stawienia się na uroczystej mszy. Czekał na nich z krucyfiksem w ręku, by uroczyście odczytać manifest i wezwać do powstania. Niestety ludzi przybyło niewielu, więc głownie babom ogłosił ksiądz, że pańszczyzna zniesiona i wolność powszechna zapanuje. Po mszy powstańcy wyjechali z Komborni  na trzech saniach. Ksiądz Zgrzebny udał się z nimi. Przez nikogo nie niepokojeni dotarli do dworu w Haczowie. Tam dowiedzieli się, że przybyły wcześniej do Haczowa Goslar został na skutek zdrady miejscowego księdza Lecha ujęty i skatowany przez chłopów  w karczmie. Powstańcy zgromadzeni we dworze zdecydowali wysłać księdza Zgrzebnego, aby wynegocjował uwolnienie Goslara. Baby wiejskie i starsi chłopi i odradzali księdzu bratanie się z powstańcami i nawet proponowali mu odwiezienie do Komborni, ale młodzi brali się do bicia. Uratowany przez przybyłą ze dworu odsiecz, ksiądz pojechał z drużyną do Wzdowa, gdzie we dworze Teofila Ostaszewskiego wyznaczona była zbiórka powstańców. Wobec niepomyślnych wieści, które dotarły z Tarnowskiego, powstańcy zdecydowali się rozproszyć i uciekać. Ksiądz Zgrzebny przebrany za chłopa próbował bezskutecznie ukryć się na wsi. Zdemaskowany w karczmie w Jasionowie omal nie stracił głowy, którą zamierzał mu odciąć szynkarz. Stamtąd zawieziono go z innymi schwytanymi spiskowcami do Jaćmierza, a potem do Sanoka, gdzie, jak pisze, "wpakowano nas rycerzy Komborsko - Wzdowskich pierwszych do sklepu Chilego". Po wstępnym przesłuchaniu został ksiądz Zgrzebny okuty w kajdany odwieziony do więzienia we Lwowie. 



Krzyż podparty widłami.
Symbol znany z grobu Wł. Bogusza