niedziela, 22 czerwca 2025

 Noc bez zwierząt jest nocą straconą

Długi weekend bożocielny, ruch motorowy wzmożony, więc zwierz nie wychodzi z mateczników. Fotopułapka zarejestrowała jedynie jakiegoś nieletniego, który rozjeżdżał polanę quadem. Włościanie nasi działający w szarej strefie w ostatnich latach niezwykle się wzbogacili. Kupują więc bombelkom quady i krosy, żeby nie "siedziały na telefonach i komputerach", bo to niezdrowe. Zapewne mają rację, bo siedząc na telefonie lub komputerze można się przegrzać, napromieniować i zniszczyć sobie sprzęt. A taki quad lub kros to już świeże powietrze, las i przygoda. No i szacunek, bo młodemu włościaninowi, który ryczy rurą drogiego motoru wydaje się, że piesi uskakujący w krzaki bardzo go podziwiają. Jest to też osobliwa forma aborcji, gdyż rodzice niejednego niechcianego bombelka, z którym tylko same problemy, mają często cichą nadzieję, że go z tych gór zwiozą w czarnym worku. I po kłopocie, bo takie duszenie poduszką, bicie, przypalanie papierosami, rzucanie o ścianę, łamanie rączek, nóżek i żeberek, to są czynności męczące i w dodatku zagrożone wysoką karą. Lepiej więc dziecku kupić na pierwszą komunię niedrogi chiński quad. Czytam, że nadleśnictwo krośnieńskie wraz z policją zorganizowało akcję "Quady 25". Kilku małolatów zatrzymano, kilka mandatów wlepiono. Akcja wywołała społeczne oburzenie włościan.

Kiedy wczoraj obcinałem żywopłot, zauważyłem krążącego orła. Byłbym może go sfotografował lepiej niż ostatnio, bo był dość nisko, ale od aparatu dzielił mnie duży dystans, więc nie pobiegłem, gdyż zapewne gdybym już obleciał i przy okazji nie wywinął orła, lotnik byłby już daleko. Wieczorem poszedłem na Poczekaj w nadziei, że sfotografuję zachód słońca za bukiem na grzbiecie Jaworzyny (1068). Pamiętam, że babka wracając ze stajenki w najdłuższy w roku dzień, siadała na krzywej ławeczce i obserwowała, jak daleko zajdzie słońce, żeby mieć o czym opowiadać. Posiedziałem chwilę pod stajenką, na góry popatrzyłem i wróciłem z tym wspomnieniem na Kordowiec, bo drzewa na Poczekaju znacznie już podrosły i widok na Jaworzynę się zamknął. Na zachód nie czekałem jeszcze z innej przyczyny. Z doliny bowiem dolatywały głośne zapowiedzi spikera i rzępolenie góralskich kapel. Zdaje się, że w Piwnicznej na Nakle były jakieś Wiławianki.

PS Pliszka jednak się nie pozbyłem. Przyleciał wczoraj z partnerką i w najlepsze używali sobie publicznie. Zdaje się, że będą kolejne pliszki bombelki i walka samca z samochodowymi lusterkami. 

Poczekaj. Najkrótszy dzień w roku