poniedziałek, 30 września 2019

Kiedy w niedzielę koło południa wróciłem do chaty z kilkoma koszykami grzybów do obierania, do Milenki zaraz ktoś zadzwonił i musiała pilnie zjechać. Nie podejrzewam, że uciekła przed pięciogodzinną mozolną robotą. Nie, bo dba o mnie przecież. Zawsze, gdy zbliża się pora obiadowa, mówi: "Kochanie, mięso na obiad masz w zamrażalniku".
Grzybów jest dużo, za dużo. Nie zbierać żal, bo piękne i zdrowe, zbierać żal, bo roboty z suszeniem na kilka dni.
Na szczęście, gdy grzyby już schną, można o zmroku obserwować rykowisko, które odbywa się tuż za żywopłotem. Ostatniej nocy była jedna tylko łania i byk, który porykując, próbował przyjemności. Ale co się zbliżył do zbliżenia, łania odbiegała. W dodatku co chwila zza krzaków wyłaził jakiś konkurent, którego zalotnik musiał przeganiać. Jakby tego było mało, gazda beczał przez okno na didgeridoo. Nerwowe te zaloty, więc jeśli będą z tego jakieś jelątka, to na pewno z ADHD i dysleksją,.



niedziela, 29 września 2019

Kot nieodłączny

Wiele razy prosiłem Milenkę, żeby zostawiała go w domu. Na próżno, wszędzie łazi z tym kotem. Po "naszych" Tatrach z psami chodzić nie wolno. Słowacy wprowadzą psi zakaz od nowego roku. O kotach niestety nic nie wiadomo. Zabieranie zwierząt domowych w góry wysokie nie jest dobrym pomysłem. Psy na nagich skałach nadmiernie się męczą, kaleczą, cierpią pragnienie, przegrzewają się, płoszą świsty i kamziki. Kot Milenki większych szkód nie czyni, bo płoszy najwyżej muchy, ale wydaje nieprzyjemne odgłosy i szarpiąc się, pazurami rozdziera plecak. Pożytku z niego nie ma żadnego.

sobota, 28 września 2019

 Monastyr Rilski
 17 obrazków z najważniejszego zabytku sakralnego Bułgarii


















piątek, 27 września 2019

Prawie płaskie, a słodkie


czwartek, 26 września 2019

Bardzo obszerna panorama karpacka

link do obrazka powiększalnego

środa, 25 września 2019

Odbici

 

wtorek, 24 września 2019

Drugie śniadanie

Taternicy, którzy zapomnieli prowiantu, zjadają na drugie śniadanie niewielkie chmurki. Chmurki mają smak błękitny.

poniedziałek, 23 września 2019

Fotografia patriotyczna

W górach rumuńskich spotyka się czasami biało - czerwone polskie owce. Fotografuje się je z narażeniem życia, bo właśnie rumuński pies pasterski wielkości krowy, niewidoczny na szczęście na zdjęciu, zlizuje zimny pot z pleców polskiego fotografa.

niedziela, 22 września 2019

Pół dnia Milenki

Rano pod szczytem, w południe na szczycie. Co było wieczorem, nie wiem, bom musiał wracać do chałpy zamknąć na noc kury w kurniku. Szkoda.


sobota, 21 września 2019

Góry domowe widziane z Tatr Zachodnich

link do dużego obrazka 

piątek, 20 września 2019

Smutna Dolina

Ktoś, kto ją tak nazwał, musiał smutek przynieść ze sobą. Skąd ten smutek? Albo odeszła go baba, albo zdechł mu pies.


link do dużego 

czwartek, 19 września 2019

Kaczuszka co se pływa na tle Wołowca



 

środa, 18 września 2019

Tatry już jesienne

 

wtorek, 17 września 2019

Mała panoramka z Brestowej, z opisem niektórych szczytów

poniedziałek, 16 września 2019

Ludziki na Rakoniu

 

niedziela, 15 września 2019

Milenka Bądźżepozdrowiona od Swavka karmi kaczuszki na stawie Roháčske pleso. Karmienie kaczuszek jest zabronione.

Milenka

Kaczuszki

sobota, 14 września 2019

Wieczorna panorama gór Țarcu spod szczytu Muntele Mic (Karpaty Rumuńskie)


link do wiekszego obrazu 


piątek, 13 września 2019

Panorama ze szczytu Musała (2925,40) w górach Riła


link do dużego pliku 

czwartek, 12 września 2019

Milenka lubi pozować na skałach. Wyobraża sobie wtedy, że jest wygrzewającą się w słońcu syreną, która wabi żeglarzy o niedożywionych oczach. Ulubioną pozycją morskiego pozowania Milenki jest rozgwiazda, niewidoczna niestety na zdjęciu.


środa, 11 września 2019

Schronisko Vada (Riła)
Milenka właśnie wiesza wypraną bieliznę, a ja popijam Zagorkę, jedyne pijalne piwo bułgarskie. Milenka liczy na upojny wieczór w schronisku. Będzie go miała. Piwo jest niezłe i niedrogie.


wtorek, 10 września 2019

Skowronek René  Magritte'a

niedziela, 8 września 2019

Słowa i obrazki na niedzielę

Kiedy przed świtem w samych gaciach albo i bez nich, półśpiąc jeszcze, wychodzę do kibla, tuż za drzwiami, na pagórku niewielkim, spotykam panią T. Nasza błyskotliwa rozmowa przebiega mniej więcej tak:

- Już pon wstoł?
- Już, a pani co tak wczas?
- Niedźwiedzia pon nie widzioł?
- Nie.
- A jo pośledziłam jednego.
Pani T. palcem pokazuje salamandrę, która właśnie wypełza spod kamienia.
- Jaszczura sie pon nie boi?
- Nie. Przecież nie gryzie.
- Nie wiadomo.
- Nie.
- Poloło w nocy, ale mało.
- No.
- To ide.

Poza panią T. nikt do chaty nie zaszedł i gdyby nie kilka saren i dyżurny zając, nie byłoby do kogo gęby otworzyć. Piękną jodełkę, która rosła przed chatą musiałem usunąć, gdyż jakiś Dorian złamał jej wierzchołek, a pień niebezpiecznie pochylił nad dachem. Gdybym jej nie ściął, najbliższa wichura przyniosłaby do kuchni choinkę na trzy miesiące przed terminem.
Gotując obiad słuchałem radyjka. Minister rolnictwa pan Ardanowski zapowiedział, że "po wyborach rząd podejmie walkę z tymi, którzy żerują na chłopach". Strzeżcie się baby!

Dwie sarny mało widoczne

Kocioł Doriana

Cześniowa apokalipsa

Park im. prezesa Konieczko

Dyżurny zając rozmowny


Od wioseczki do wioseczki idą sobie cyganeczki

 

sobota, 7 września 2019

Synagoga w Widyniu. Zbudowana w 1894 roku, zamknięta w 1950, obecnie w ruinie jak prawie wszystko w Bułgarii.