Ryczący z jeleniami
Prawie nie przesypiam teraz nocy. Za duży hałas. Mam wrażenie, jakbym osobiście uczestniczył w jelenich godach.
PS Oglądać z dźwiękiem!
PS 2
Po nieprzespanej nocy poszedłem na Poczekaj po kolejne zdumienie:
Wielka panorama z pagorka Horká (359 m)
Trochę Krasu i Karpaty Węgierskie. Opisu nie robiłem, za dużo pracy z kopiowaniem i wklejaniem węgierskich nazw. Horká to pagorek spacerowy, ale pełen atrakcji. Można fotografując rośliny wpaść do krasowej dziury Črepinová žomboj.
Z Kordowca na północ
Panorama opisana, ale zapewne nieprecyzyjnie. Mam wątpliwości, więc wszelkie uwagi mile widziane.
Opisana panorama 360 stopni z Modreniny (818 m)
Widać od lewej: Góry Lewockie (Levočské vrchy), Tatry Wysokie i Bielskie, Magurę Spiską (Spišská Magura), Gorce (tylko Lubań), Pieniny, Beskid Sądecki, Góry Lubowelskie (Ľubovnianska vrchovina), Beskid Niski, Góry Czerchowskie (Čergov), Pogórze Ondawskie (Ondavská vrchovina).
Na Modreninę trzeba się wybrać jeszcze raz przy lepszej widoczności. Maksymalny zasięg obserwacji to tylko skromne 62 km, ale miejsce jest bardzo urokliwe i łatwo dostępne.
W opisie szczytów mogłem popełnić jakieś błędy. Jeśli ktoś zauważy, proszę o kontakt. Chętnie poprawię.
Panorama zadrutowana z Wierzchowiny
Mimo przeciętnej widoczności.
Uwaga: Patria (918) to stara nazwa. Obecnie na górę tę wołają Jaworz. W opisie zostawiłem tę historyczną. Nazwa Patria (Patryja) jest częsta w Beskidach. Tak gwarowo nazywano stawiane na szczytach wieże triangulacyjne. Niewysoka betonowa patryja jest też na Kordowcu. Ciekawe, czy ktoś wie, w którym miejscu.
Panoramy ze i spod Smilniańskiego Wierchu
Jeśli nie będziesz chodzić, to usiądziesz, jeśli usiądziesz, to się położysz, a jeśli się położysz, to umrzesz. Babcia Taisia Mychajliwna [Katerina Gordiejewa Zabierz moje cierpienie]
Chłopy ze Smilnian zamierzają zbudować na tym wierchu wieżę widokową. Myślę, że ma to sens, gdyż przy dobrej widoczności można by zobaczyć Tatry oraz góry w Polsce, na Węgrzech i Ukrainie.. Na razie można oglądać jedynie bukowe lasy, wąwozy, malownicze osuwiska i nieliczne jeleniowate, więc na szczyt wchodzi się w zasadzie dla samego chodzenia.
Z Łysuli na wschód albo Dwie Wieże
Przy dobrej pogodzie bez trudu można zdobyć wieże na Łysuli i Ferdlu, gdyż dzieli je zaledwie 2 godziny marszu zielonym szlakiem. Mnie po zejściu z Łysuli nie chciało się wchodzić na Ferdel, gdyż już tam byłem (link), panoramę zamieściłem, a co najważniejsze nie miałem odpowiedniego stroju. Podjechałem tylko do Wapiennego i na ławce w parku zdrojowym odpaliłem obiadowego jetboila.
Poniżej zamieszczam panoramę widokową z wieży do wieży oraz zdjęcie ekipy wspinaczkowej, która specjalizuje się w brawurowym zdobywaniu dwóch wież.
![]() |
Trzej wspinacze w towarzystwie szerpów (to ci w gumiokach) na Koziarzu |
Panorama północna z Łysuli skromnie opisana
Niestety, nie da się lepiej ze względu na smok, którego przyczyną jest ten okropny podkarpacki zielony ład.
link do wielkiej![]() |
Liwocz |
![]() |
Zielony ład |
Wykorzystując Beate,
(nic zdrożnego, to tylko pogodny antycyklon tej nazwy) zwiedziłem nową wieżę na pagorku Łysula 551 m. Wyszedłem z Męciny Wielkiej i tam też wróciłem własnym tropem. Wieża jest gigantyczna, ma aż 32 m wysokości, w dodatku zaopatrzono ją w rurę do zjeżdżania. Wszystko zelektryfikowane, a spiker mruga zieloną lampą i głosem AI informuje, że rura pusta i można zjeżdżać. Cały czas to powtarza i uciszyć go nie sposób. Kiedy wyszła na szczyt wieży jakaś pani z czymś podobnym do prosięcia, prosiłem ją, żeby wrzuciła to psopodobne stworzenie do rury, co mogłoby wyłączyć tego gościa z AI. Nie zgodziła się, nie nalegałem.
Widoki z wieży, choć raczej dystansu średniego, są rozległe. Z tego powodu sporo tam lokalsów, którzy wychodzą, najkrótszą drogą, by przez lornetkę zlokalizować jedyne dwa istotne obiekty - własną chołpę i kościół. Poniżej zamieszczam panoramę południowo - zachodnią. Nad północną i wschodnią jeszcze popracuję, co nie jest łatwe, bo smog zasłaniał ważniejsze pagorki.
Chłopina jakiś w stroju myśliwsko- turystyczno - roboczym, który mi towarzyszył na wieży, stwierdził autorytarnie, że downij polili węglem w piecach, nawet cztery były w każdy chołpie i 5, 6 ton węgla szło, a smoka nie było. Teroz smok jest przez zielony ład. Oczywiście zgodziłem się z nim, bo na Podkarpaciu, się nie dyskutuje. Miałem tylko ochotę zapytać go, czy to przez zielony ład nie ma przednich zębów, czy to może wina Tuska. Milczałem jednak i wysłuchałem jeszcze kilku opowieści o dwóch wilkach, dzikach i jeleniach, które trzeba zabijać. Chłopu trudno było się zamknąć, chyba z powodu braku naturalnej przeszkody w gębie. Na szczęście trafili się inni słuchacze, więc dyskretnie wymknąłem się schodami w dół, choć AI nadal zachęcała, że można rurą.
Bindowa Kępa 547 m, najwyższy szczyt Kotliny Żywieckiej
Szybko dostępny ze wsi Lipowa, ale ścieżki na górę pozagradzane, pewnie ze względu na rozjeżdżających łąki zmotoryzowanych, którzy chcą koniecznie wjechać na szczyt. Ja zostawiłem moje terénné vozidlo przy widocznej na zdjęciu budowie i po uzyskaniu zezwolenia od właścicielki, wdrapałem się szybko na ten niewielki pagorek. Na szczycie zmurszały krzyż, spod szczytu interesujący widok.
Kympa 571 m, najwyższy pagorek pasma Jablunkovská brázda
Można wyjść wzdłuż wyciągu narciarskiego z Bukovca albo wyjechać terénnym autom spod granicy CZ/PL. Ze szczytu szeroka panorama.
Rozległość
Wschodnia część Gór Lewockich to doskonałe miejsce do dalekich obserwacji wielu grup górskich. Na zdjęciu panoramka spod szczytu Hrča (1250).
Proszę zwrócić uwagę na widoczne z lewej Volovské vrchy i najwyższy szczyt tego pasma Zlatý stôl (1322). Jest w zasięgu jednodniowego wyletu z Kordowca, trzeba tylko bardzo wcześnie wyjechać. Zapewne się uda, choć warto by pochodzić po tych górach nieco dłużej.
Link do dużego obrazka
Rozhľadňa na Čarnej hure (1 038 m n. m.). Čas: 1:49 h. Vzdialenosť: 3,5 km. Stúpanie: ↗ 467 m. Klesanie: ↘ 0 m.
Znakomity punkt widokowy na skraju Gór Lewockich z zasięgiem widoczności 160 km na wschód. Na miejscu duża wiata, taras z lornetą, grill, ławki, ławeczki, leżak, kibelek, symbole religijne. Wszystko gustownie urządzone, czyste i zadbane. Powyżej punktu widokowego atrakcyjna skała z okopami z czasów II wojny światowej. Mimo że końcowe podejście niebieskim szlakiem jest bardzo strome i dość wymagające, warto się tam wdrapać, bo wszystkie potrzeby duchowe i cielesne da się zaspokoić na miejscu. Można się (we własnym zakresie) najeść, napić, pomodlić i wysrać.
Wchodziłem na Hurę bez przekonania, bo w gęstej mgle, ale kiedy odpocząłem i zjadłem bułę podgrzaną na grillu, który ktoś wcześniej rozpalił, mokra zasłona się uniosła. Karpat Ukraińskich jednak nie udało mi się sfotografować, więc mam pretekst, żeby pójść tam jeszcze raz.
Nieco przesłodzony widok z Turbacza na zachód
Bratu na imieniny, bo kiedy tam stałem, przypomniało mi się, żeśmy dawno temu w pierońskim ciągłym deszczu szli obaj z Turbacza na zachód. Pamiętam, że kompletnie przemoczeni wleźliśmy w finale Percią Akademików na Babią, ukryci za kupą kamieni, zapaliliśmy po mokrym klubowym i powiedzieliśmy: Dość!
Ładnej pogody ducha!
link do wielkiego obrazka