wtorek, 31 maja 2022

 Pod niebem pełnym cudów

link muzyczny

poniedziałek, 30 maja 2022

 Trzy Gracje w borówczyskach. Nie licząc telefonu

niedziela, 29 maja 2022

 Zapomniana jabłoń


sobota, 28 maja 2022

 Koniec żółtego albo Śmierć samuraja


piątek, 27 maja 2022

 Kapliczka pod Niemcową [z serii Muldmy sie]



czwartek, 26 maja 2022

 Puszczyk elektryczny

Gatunek rzadko spotykany w przeciwieństwie do swojego krewniaka z Uralu.

środa, 25 maja 2022

 Kwestia ujęcia - en trois quarts i en face



wtorek, 24 maja 2022

 Bardzo interesujące obłoki. Nie licząc psa



 


poniedziałek, 23 maja 2022

 Zielono mi

niedziela, 22 maja 2022

 Nocą, gdy smacznie śpię, pobożne dziewczynki wysypują kwiatami ścieżkę do wychodka.


sobota, 21 maja 2022

 Chłopak i dziewczyna



piątek, 20 maja 2022

 Kwestia ujęcia

Zdarza się, że mały ptaszek wydaje się większy od dużego ptaka. Jest to kwestia ujęcia.


czwartek, 19 maja 2022

Bestiariusz - Bracia syjamscy

Każdy przedświt rozpoczynam obserwacją jeleni. Podobnie spędzam wieczory. Szkoda tylko, że te piękne zwierzęta jak wampiry żerują nocą, gdy fotografowanie jest trudne lub wręcz niemożliwe. Zdjęcia lepszej jakości można zrobić jedynie przypadkiem, gdy coś wypłoszy stado z drągowiny, gdzie zalega w dzień. Dobrze byłoby mieć fotopułapkę, lecz niestety te urządzenie lepszej klasy są drogie, a tańsze modele psują się po pierwszym deszczu. Braci sfotografowałem na Koncinie już po zmierzchu, ale dużej chmary, która żerowała na mojej polanie dziś rano w ogóle nie dało się fotografować, bo jak zwykle, tuż przed świtem jelenie powędrowały do lasu.


 

środa, 18 maja 2022

Rogacz na przechadzce


 

wtorek, 17 maja 2022

Radość


 

poniedziałek, 16 maja 2022

W pogoni za supermunem

Zapowiadano, że księżyc będzie kwiatowy, kukurydziany, zaćmiony, więc już od wieczora w niedzielę rozpocząłem pościg za supermunem. Najpierw fotografowałem wschód na Poczekaju. Był taki se,  bo nad horyzontem wisiała mgiełka. W dodatku pod babcyną chatynką grillowała jakaś rodzina z bachorem, który się niemożebnie darł. Romantyczne to więc nie było. Z zapowiedzi astrologów wynikało, że zaćmienie nastąpi między godziną 3:32 a 4:27. Wstałem więc przed trzecią, wypiłem kawę i poszedłem na polanę, w miejsce, gdzie widać było światło księżyca. Po drodze wypłoszyłem duże stado jeleni. Trochę były zaskoczone moją obecnością i zanim się oddaliły, długo mi się przypatrywały ślepiami czerwonymi w świetle czołówki. Niestety nie udało mi się zatrzymać księżyca do zaćmienia, gdyż schował się za Niemcową. Potem jeszcze na chwilę wychynął zza Rogacza i było po wszystkim. Pomyślałem, że może z Poczekaja będzie lepszy widok, ale kiedy tam dotarłem, okazało się, że supermun tym razem zasłania Radziejowa. W dodatku tuż przed wschodem słońca przyjechało terenową toyotą dwóch zielonych ludzików w celu mordowania rogaczy. Jako że wszystkie czworonożne już wcześniej przepłoszyłem, poczułem się zagrożony, więc dyskretnie oddaliłem się na bezpieczną odległość.

Wieczorny z Poczekaja

Wieczorny z Kordowca

Poranny z Kordowca

Schowany 1

Schowany 2

Stajenka licha o świtaniu

 

niedziela, 15 maja 2022

 Chodzi za mną wieczorem Aniela


 

 Żabki, których w żaden sposób nie umiem namówić do kumkania


sobota, 14 maja 2022

 Wścieklizna afrykańska

Ledwo ogłoszono w lokalnej prasie, że będzie rozsypywana szczepionka przeciw wściekliźnie, pojawiły się samoloty. Myślę, że oprócz zrzucania do lasów preparatu wypatrują też dzików zarażonych ASF, bo od kiedy myśliwy na Obłazach Ryterskich ustrzelił chorego osobnika,obszar naszych lasów został uznany za zapowietrzony, a księża z ambon (bezinteresownie) zwrócili się do wiernych, aby niezwłocznie zgłaszali służbom miejsca, gdzie znaleziono padłe dziki.




piątek, 13 maja 2022

 Drutowany świt i popołudniowa pęcza

PS Radio Jemne zmieniło nazwę! - link



czwartek, 12 maja 2022

 Plotki i ploteczki z na Radziejową wycieczki

Temperatura (Uwaga!) + 27 stopni w cieniu, wiatr silny, w porywach bardzo silny, zachmurzenie częściowe. Powietrze gęste od pyłków, kurzu i śmieci lasowych. Wyszedłem z niebieskim plecakiem, wróciłem z zielonożółtym.
Na Poczekaju "chołupina bez kumina" stoi z przyzwyczajenia, ale stajnia się prawie rozpadła. Kilka dni temu rozmawiałem z turystami, którzy przechodząc przez Poczekaj, poznali nową właścicielkę nieruchomości. Pokazała im wnętrze i poinformowała, że zamierza w chatce urządzić muzeum (?). Kim jest ta pani, nie wiem, bo mnie się "nie opowiedziała".

Na Niemcowej Wielocha stał na rusztowaniu i przybijał do daszku nowy gont, który sam zrobił przy pomocy piły i ośnika. Całą zimę tym ośnikiem strugał też dranki, którymi był obity dom. Najpierw je zerwał, potem każdą przestrugał, pomalował i na nowo przybił. Tak to chłopy górskie pożytecznie spędzają czas zimowy, pracując narzędziami made in Noe. W robocie towarzyszyła mu żona, która zabroniła mi "kamerować" i owca, która się nie odzywała.

Na Polanie Niemcowa borówczyska omroziło tylko odrobinę. Te zielone pięknie kwitną, więc będzie mnóstwo borówek i śmieci po borówcorzach.

Na Rogaczu świerki i jodły, które posadzono na miejscu po wyłamanym lesie, rosną zdrowo i już za kilka lat zasłonią ponownie widok na Tatry.

Pod Radziejową spotkałem trzy pracujące kobiety i jednego pilarza. Ekipa usuwała suszyce, konary i śmieci wzdłuż szlaku na szerokości 5 metrów. Dlaczego Lasy Państwowe czyszczą okolice szlaków w tak szerokim pasie, nie wiem. Kobiety objaśniły mnie, "żeby państwu było wygodnie", ale mnie się zdaje, że to obawa przed odszkodowaniami, które trzeba by płacić nieostrożnym "turystom", co weszli do lasu i spotkali tam jakieś drzewa, których przecież w lesie nie powinno być, bo stanowią jawne zagrożenie!

Na Radziejowej nie było nikogo (!), więc spokojnie, w towarzystwie jerów, które już na stałe zbierają tam okruszki, zjadłem obiad i wypiłem kawkę.

Kiedy wracałem, ruch turystyczny wzmógł się niespodziewanie. Najpierw spotkałem ledwie dyszącą parkę, a potem stado przebierańców w wojskowych mundurach polowych w sile jednej kompanii. Ci, mimo że młodziutcy, dzieci prawie, dychali w tych strojach maskaradowych jeszcze słabiej, a kamienistą ścieżką płynął pot. Pewnie była to jakaś średnia szkoła "wojskowa", których ostatnio namnożyło się na fali patriotycznej propagandy, nadziei dobrych zarobków i nic nierobienia. Tak było rzeczywiście do tej pory przy wojsku. Tania kantyna, spanie na służbie i tylko czasem nerwy, bo "jedzie panika" (kontrola). Sielanka się niestety skończyła i dziwię się rodzicom, którzy posyłają dzieci do takich szkół. Lepiej byłoby takiego gówniarza, kandydata na mięso armatnie otruć w domu, gdy tylko skończy podstawówkę. Koszt byłby mniejszy, a efekt końcowy taki sam. 

Natomiast na odcinku Kordowiec - Rogacz - Kordowiec nie spotkałem już na szczęście żadnych "turystów".

Chołupina bez kumina

Chołupina z kuminem

Wszystko z drewna prócz chłopa i owcy
(choć kto ich tam wie)

Jak nówka nieśmigana

Pole borówczysk do zaśmiecenia

Młodzież na Rogaczu

Menu: herbata, wołowina o smaku
teriyaki, kawa, jabłko

Z wieży. Tatry właściwe, Niskie i Babia w śniegu

Posprzątane dla pańskiej wygody

Kamienie niesprzątnięte (jeszcze)

Krajobraz, który wkrótce zniknie


Pejzaże wiosenne z bydlętami

To drugie bydlę bezrozumne pędzące na śmierdzącym pierdzikółku przepędziło koziołka. Czytałem o łowcach, którzy rozpinają na leśnych drogach druty, wcześniej dokładnie wymierzając wysokość, na której znajduje się szyja motorzysty. Cóż, nie popieram, ale rozumiem.



 

środa, 11 maja 2022

Coraz słabsze, starsze i powolniejsze są wiosny. Ta ledwie wspięła się do maja na wysokość  800 metrów.



wtorek, 10 maja 2022

 Widok z mojego okna




poniedziałek, 9 maja 2022

Portrety wyliniałych lejeni (z dedykacją dla Swavka) V