niedziela, 26 listopada 2023

 Kamienka / Камюнка


 

 

sobota, 25 listopada 2023

 Schronisko Przehyba w ujęciu dramatycznym

(na pierwszym planie Rabsztyn w Pieninach)




piątek, 24 listopada 2023

 Aktualności pienińskie

(bo nie samymi cmentarzami człowiek żyje)





Galicyanie, pamiątki rabacji

Nowy Sącz, Antoni Skąpski, spiskowiec mimo woli

Skapscy osiedli w Galicji w Sanockiem w 1778 roku. Ojciec Antoniego Ksawery ur. w 1778 r. ożenił się w 1811 z Elżbietą Halbisz. Zamieszkali w Lubaczowie, potem w Tuszowie w Tarnowskiem. Mieli czworo dzieci: Franciszka, Antoniego, Julię i Amalię. Franciszek i Antoni kształcili się w gimnazjum w Tarnowie, które Antoni ukończył w 1832 i choć zamierzał studiować w Przemyślu, z braku środków musiał przerwać naukę. Najpierw praktykował u mandatariusza Małeckiego w Chorzelowie, potem w Urzędzie kameralnym w Drohobyczu. W 1835 powrócił w rodzinne strony i podjął pracę w Brzostku, gdzie poznał przyszłą żonę Annę Krzyżanowską. Dwa lata później za protekcją opiekuna, mandatariusza z Grybowa Langforta, objął zarząd majątku Stefana Szalaya w Szczawnicy. 3 czerwca 1838 r. wziął ślub z Anną i zdał egzamin na mandatariusza. W następnym roku zdobył uprawnienia sędziego policyjnego i skonfliktowany z Szlayami przeniósł się z rodziną do Marszałkiewiczów w Kamienicy, gdzie był mandatariuszem, kasjerem, poborcą podatkowym oraz zarządzał traczem i potażnią. Tu urodziły się jego dzieci: Franciszek Ksawery, Kornelia, Zygmunt, Maria. Korzystał z ogromnej biblioteki Marszałkowicza i przyjaźnił się z ks. Józefem Hajduckim przeniesionym później karnie do Wadowic za podejrzenie o współudział w spisku. Od lipca 1845 r. prowadził agitację wśród ludu, ale choć był uprzejmie wysłuchiwany, odzewu żadnego nie zyskał. Na początku lutego wziął udział w zjeździe szlachty sądeckiej w majątku Józefa Głębockiego w Łukowicy, gdzie grano w karty, „osuszano Głebockiemu piwniczkę”, a gdy dopijano strzemiennego, Głębocki zaproponował, aby komendę nad powstaniem w Sądeckiem powierzyć Skąpskiemu, co zostało przyjęte „przez jednych na serio, a drugich jako żart”. Choć w pamiętnikach Skąpski próbuje zdeprecjonować swą rolę, przyznaje, że „wszyscy oficjaliści w Kamienicy byli do sprawy tej wtajemniczeni. Każden miał broń w pogotowiu, a wszystka u mnie była złożona” i zaraz dodaje: „lecz nie mieliśmy w ogóle wiary, aby się nam dobrze powiodło, więc też tylko lekkomyślnie bawiliśmy się ogniem, nie przypuszczając, aby z niego mógł powstać pożar, sadząc, iż go na czas ugasimy”. Trudno się więc dziwić, że Skąpski, który niewinnie bawił się ogniem zostaje 23 lutego aresztowany, co jakoby było skutkiem denuncjacji przemytnika tytoniu z Zabrzeży i osadzony w areszcie w Sączu, gdzie ostatecznie pogrążają go zeznania Felicjana Marszałkowicza ze Stronia, który przypisując całą winę Skąpskiemu, wybiela swego brata z Kamienicy. W pierwszych dniach lipca Skąpski, Zieliński i Krobicki zostają w kajdanach przewiezieni do Lwowa. 4 listopada zapada wreszcie wyrok: Skąpski zostaje skazany na karę śmierci, w drodze łaski zamienioną na 10 lat więzienia. Do Spielbergu trafia wraz z Augustem i Henrykiem Woronieckimi 11 listopada. Więzienie na mocy amnestii opuszcza 27 marca 1848 roku i fetowany w drodze jak zwycięzca powraca do Kamienicy.

Na podstawie: Antoni Skapski Antoni Filipowski Stanisław Krzyżanowski, Nadziei promienie. Trzy pamiętniki z XIX wieku. Wstęp, opracowanie tekstu, komentarz Józef Pociecha. Kraków 1981. Wydawnictwo Literackie. wyd.2.




czwartek, 23 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Karol Antoniewicz

Nowy Sącz, tablica pamiątkowa na murze okalającym jezuicki klasztor i kościół Ducha Świętego

Wszechstronnie utalentowany prawnik, ziemianin, poliglota, poeta, podróżnik - regionalista, wreszcie ksiądz, sam doświadczywszy hiobowych nieszczęść, z tego właśnie klasztoru "trzeciego dnia Wielkanocnych świąt" wyruszył z towarzyszami na "sześciomiesięczną pracę misjonarską w nieszczęśliwych okolicach Sandeckiego, Tarnowskiego i Bocheńskiego obwodu". Na polecenie przełożonego po zakończeniu misji Antoniewicz spisał rok później "Wspomnienia misyjne z roku 1846", które, w wersji mocno okrojonej przez cenzurę, ukazały się drukiem w 1849 roku. Jest to pamiętnik niezwykle ciekawy, gdyż autor trafnie charakteryzuje przyczyny buntu chłopskiego, podaje wiele nieznanych szczegółów zajść, które usłyszał od miejscowych księży i ziemian, ale też okazując wielką wrażliwość, snuje liczne refleksje poetyckie o kondycji duszy ludzkiej, winie i karze, prawach boskich i naturalnych. Nie zabrakło też we Wspomnieniach opisu krajobrazu odwiedzanych okolic, który zachwyca lub rozczarowuje autora. Do przyczyn które już znamy, a więc ciemnoty ludu (często określanego mianem "dziki"), niedostatecznej opieki lokalnych proboszczów zajętych rozlicznymi obowiązkami, niegodziwości oficjalistów dominialnych i powszechnego pijaństwa, dodaje jeszcze Antoniewicz Żydów, którzy sami się bogacąc, doprowadzili chłopów do skrajnej nędzy. Żydom dostaje się zresztą raz jeszcze, gdyż kaznodzieja zauważa, że to oni wraz z mieszczanami wzbogacili się najbardziej na rabunku dworów za bezcen skupując od rabantów trofea. Misje, oprócz ściśle duchowej odnowy mieszkańców zbuntowanych wsi miały jeszcze inne, bardzo przyziemne cele, bowiem chodziło o przywrócenie pańszczyzny, które to powinności kaznodzieja wykładał ludowi "zwięźle i zrozumiale" oraz restytucji, czyli zwrotu zagrabionego mienia. Z tych ostatnich powodów działalność misjonarzy wspierał rząd oraz ocalałe z rzezi ziemiaństwo.

Link do wydania z 1849 roku

Link do biogramu Karola Antoniewicza 

 




środa, 22 listopada 2023

 Polecenia

Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu - Wystawa fotografii Zofii Rydet. Zapis socjologiczny







wtorek, 21 listopada 2023

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę


poniedziałek, 20 listopada 2023

Galicyanie, pamiątki rabacji

 Łącko, kościół parafialny, tablica epitafijna księdza Tomasza Korab Pociłowskiego (1819 - 1897) i kaplica grobowa na cmentarzu parafialnym

Ks. Tomasz Pociłowski urodził się w 1819 roku w Kleczy Dolnej, powiat Wadowice, jako syn Jana Kantego i Anny z Kowalewskich. Ojciec Tomasza, zginął w zesłaniu na Sybir, a osierocone dzieci wychowywał stryj Wincenty. Kształcił się w Tarnowie, Podolińcu, Tarnopolu. Święcenia kapłańskie otrzymał 24.X.1844 r. Jako wikariusz pracował w Mikluszowicach, Wojniczu i Ryglicach. W 1850 został proboszczem w Brzozowej, skąd po osiemnastu latach przeniesiono go na probostwo do Łącka.
Rabacja zastała go w Wojniczu: "Pomimo gorącej miłości, jaką młodzieńcze serce jego pałało dla tego biednego, ciemnego i zbałamuconego podówczas ludu, padł on ofiarą strasznej rabacyi, jaka w r. 1846 w Tarnowskim i okolicznych powiatach szalała. Skrępowany bowiem przez chłopów powrozami, wraz z p. Dominikiem Dąbskim i innymi panami wrzuceni wóz drabiniasty, odstawieni zostali do »Cyrkułu« w Bochni. Na jednym z popasów pewna baba kijem nad nimi wywijała i bezbronnych obić zamierzała. Tę samą kobietę w jakiś czas, kiedy wybuchł tyfus głodowy, ks. Pociłowski na śmierć dysponował i widział własne jej dziecię upieczone, które ona przyciśniona głodem spożywała". [https://sbc.org.pl/Content/419631/ii642081-0000-00-0001.pdf]




niedziela, 19 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kamienica, Maksymilian Marszałkowicz (1806 - 1878)

Właściciel Klucza Kamienieckiego był wybitnym gospodarzem, przedsiębiorcą, literatem, bibliofilem. Raczej nie angażował się w działalność spiskową, lecz można przyjąć, iż miał świadomość, że w jego dobrach prowadzono agitację i przygotowania zbrojne. Marszałkowicza aresztowano w Starym Sączu gdzie się schronił i osadzono  dla śledztwa nowosądeckim więzieniu, skąd został po kilku miesiącach zwolniony, gdyż "opłacił się grubo". Oskarżono go, że wziął czynny udział w zjeździe spiskowców w Łukowicy u Głebockiego oraz nie podjął kroków przeciwstawiających się wrogim nastrojom służby. O uwolnienie Marszałkowicza zabiegał jego brat Felicjan ze Stronia, który całą winę zrzucił na nieszczęsnego mandatariusza Skąpskiego, domniemanego przywódcę powstania w cyrkule sądeckim. Oświadczył nawet, że spiskowcy grozili Maksymilianowi śmiercią za zdradę przygotowań do wystąpienia zbrojnego. Skąpskiemu zasądzono 10 lat Spielbergu. Dwór w Kamienicy nie został zrabowany, gdyż chronili go miejscowi robotnicy. Żona Maksymiliana Kornelia z domu Kirchner po śmierci męża sprzedała dobra kamienieckie i przeniosła się do Krakowa. Zwłoki męża sprowadziła na Cmentarz Rakowicki, ale na cmentarzu w Kamienicy zachował się jego pierwotny nagrobek.




sobota, 18 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kamienica, pomnik na domniemanym grobie przywódcy powstania chochołowskiego Jana Kantego Andrusikiewicza

Po upadku chochołowskiego poruseństwa Andrusikiewicz ukrywał się w dworze Maksymiliana Marszałkowicza w Kamienicy. Razem z właścicielem dworu trafił wkrótce do więzienia w Nowym Sączu. Marszałkowicz został zwolniony, a Andrusikiewiczowi zasądzono 20 lat Szpilbergu. Zwolniony po dwóch latach przez jakiś czas tułał się na Podhalu, aż w końcu znalazł zatrudnienie i pomieszkanie w Kamienicy. Tutaj też 9 stycznia 1850 roku zmarł na tyfus w wieku zaledwie 34 lat. Pochowano go na miejscowym cmentarzu, ale oryginalny grób się nie zachował.




piątek, 17 listopada 2023

 Mgła jest mętną wodą, poruszają się w niej różne siły, które mącą umysł człowiekowi i zwierzęciu  

Olga Tokarczuk Księgi Jakubowe



czwartek, 16 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Tęgoborze, grób ks. Antoniego Wieczorka

"W Tęgoborzy dwór całkiem zrabowali i stłukli, a to tak dalece, że tylko gołe ściany pozostały, zaś państwo tego dworu o dwie godziny wprzód przed temże rabunkiem do Sącza wyjechali. Tutejsi parafianie, dzięki Bogu, nie zabili nikogo, tylko w Łyczance do tutejszej parafii należącej poddani z Łososiny, a parafianie jakubowscy, zamordowali leśniczego. Po uczynionym rabunku na dworze przyszło około 300 chłopów do podpisanego na plebanię i to właśni parafianie, z kosami, widłami, siekierami, a widząc to wyszedłem na ganek przeciwko nim, a widząc ich tak rozjudzonych, pytałem się po co przyszli, gdy mi żaden nie odpowiedział, tylko po sobie spoglądali, a widząc, co już indziej uczynili i poznawszy ich zamiar, przemówiłem do tychże treściowo w religijnym sposobie, róbcie co się wam podoba, ale wznieście oczy swoje ku niebu, że Pan Bóg patrzy na was, potłuczcie wszystko, zrabujcie, mnie możecie zamordować, ale w czasie swoim ciężki rachunek Panu Bogu z tego zdać musicie itp., to ich wzruszyło, dopiero zaczęli czapki i kapelusze z głowy zdejmować i powoli porozchodzili się. Drugiego dnia z rana podobna chmara nowa się zgromadziła na plebanię, a odezwawszy się znowu do nich słowami religijnymi, wystąpił jeden z pomiędzy nich i oświadczył w imieniu wszystkich, że najmniejszej szkody nie zrobią, a jeżeli by mi któren krzywdę wyrządził, iż go sami surowo ukarzą, ale że rewizję przedsięwziąć muszą, więc na to pozwoliłem; a wszędzie najostrzejszą rewizję przedsięwzięli, nawet w kościele, ale do tegoż nie wszyscy weszli, jedynie sześciu i tamże wszedłszy popatrzyli się i zaraz na powrót wyszli. Pytając się tychże, czego by szukali, lecz na to żaden nic nie odpowiedział". [Fragment Pamiętnika kościoła i parafii Tęgoborzy]

Ks. Prałat Antoni Wieczorek urodził się w Kaniowie 31 maja 1806 roku. Był proboszczem w Tęgoborzy koło Nowego Sącza, gdzie zmarł 10 grudnia 1882 roku i tam został pochowany. W 1876 roku ufundował w Kaniowie kościół, plebanię i cmentarz. Oprócz funduszy na ich budowę przekazał również majątek gruntowy o powierzchni 11.3989 ha w celu zapewnienia utrzymania księdza po utworzeniu nowej parafii. Kronikę parafialną Tęgoborzy, skąd powyższy fragment, prowadził od 1841 roku.




 

 

 


środa, 15 listopada 2023

 W mroźny poranek nagie drzewa ubierają się w mgłę



wtorek, 14 listopada 2023

 Niespełnienie


 

poniedziałek, 13 listopada 2023

Nad ranem kitajscy terroryści zrzucają chemtrailsy w celu kontroli populacji i manipulacji psychologicznej ludności osiedla Jarzębaki.




 


niedziela, 12 listopada 2023

 Niebo było czerwone

PS Historie odnalezione link







sobota, 11 listopada 2023

 Goło i niewesoło, a miało być świątecznie



piątek, 10 listopada 2023

 Wytrzyszczka zwana tak, bo się wytrzyszcza i zamek raubritterów

czwartek, 9 listopada 2023

 Kilka obrazków wieczornych z Pogórza





środa, 8 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kapliczka pod lipą na wzgórzu Dział (455 m) nad przysiółkiem Glinik

Według powszechnie zachowanej w pamięci zbiorowej legendy w tym miejscu odpoczywał król Jan III Sobieski podczas powrotu spod Wiednia, gdzie urządził Turkom sławetne lanie. Legend z odpoczywającym tu i tam królem jest bez liku i gdyby w każdej było choć ziarno prawdy, Sobieski wracałby spod Wiednia najmniej sto lat, błądząc po górach, pagórach, karczmach, zajazdach, pałacach, zamkach, wszędzie jedząc, pijąc, modląc się, no i odpoczywając.
Jest też drugi przekaz związany z tym miejscem. Otóż na wzgórzu Dział miała stać szubienica, na której wieszano zbuntowanych rabantów z 1846 roku, a potem na jej miejscu zbudowano wotywną kapliczkę.

W okolicy chłopi rozgromili dwory  w Miłkowej, Kobylnicy, Jelnej, Jasiennej i w Górowej z Podolem. W Gliniku zabito ekonoma  Goerza, w Jasiennej dziedzica Jana Grabczyńskiego i ekonoma Wawrzyńca Skoczka. Wiemy, że wojsko tłumiło renitencję, czyli powszechną na wiosnę 46 roku odmowę pańszczyzny, karząc chłopów chłostą, ale nic nie wiadomo o wieszaniu winnych na wzgórzu Glinik. Za udział w mordach Austriacy raczej chłopów nagradzali niż karali, bo jak pisał Breinl, chcąc karać po aptekarsku, trzeba by ustawić sto tysięcy szubienic i zdziesiątkować ludność Galicji.






 

wtorek, 7 listopada 2023

Jado, jado goście
Bez góry, doliny,
A jo siedze w chołpie,
Bo ni mom benzyny

[Ludovka z Zamagurza]




poniedziałek, 6 listopada 2023

 Od Morawy deszcz idzie (muzycznie)

link