niedziela, 8 września 2019

Słowa i obrazki na niedzielę

Kiedy przed świtem w samych gaciach albo i bez nich, półśpiąc jeszcze, wychodzę do kibla, tuż za drzwiami, na pagórku niewielkim, spotykam panią T. Nasza błyskotliwa rozmowa przebiega mniej więcej tak:

- Już pon wstoł?
- Już, a pani co tak wczas?
- Niedźwiedzia pon nie widzioł?
- Nie.
- A jo pośledziłam jednego.
Pani T. palcem pokazuje salamandrę, która właśnie wypełza spod kamienia.
- Jaszczura sie pon nie boi?
- Nie. Przecież nie gryzie.
- Nie wiadomo.
- Nie.
- Poloło w nocy, ale mało.
- No.
- To ide.

Poza panią T. nikt do chaty nie zaszedł i gdyby nie kilka saren i dyżurny zając, nie byłoby do kogo gęby otworzyć. Piękną jodełkę, która rosła przed chatą musiałem usunąć, gdyż jakiś Dorian złamał jej wierzchołek, a pień niebezpiecznie pochylił nad dachem. Gdybym jej nie ściął, najbliższa wichura przyniosłaby do kuchni choinkę na trzy miesiące przed terminem.
Gotując obiad słuchałem radyjka. Minister rolnictwa pan Ardanowski zapowiedział, że "po wyborach rząd podejmie walkę z tymi, którzy żerują na chłopach". Strzeżcie się baby!

Dwie sarny mało widoczne

Kocioł Doriana

Cześniowa apokalipsa

Park im. prezesa Konieczko

Dyżurny zając rozmowny


Od wioseczki do wioseczki idą sobie cyganeczki