sobota, 13 marca 2021

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Łączki Kucharskie, grób ks. Stefana Wrześniewskiego, który ledwie ocaliwszy życie w napadzie na plebanię, uciekł nocą do Łopuchowej, gdzie znalazł schronienie w pustej stajni u Wojciecha Jezulta (Jezuita?). Z pomocą tego gospodarza następnego dnia wieczorem przebrany w kożuch chłopski został odprowadzony do Ropczyc.

W parafii Łączki zabito 9 osób, w tym Jana Olszewskiego, dzierżawcę Broniszowa, ojca cudem ocalałego Karola Olszewskiego, słynnego fizyka i chemika, który niemowlęciem jeszcze będąc, wypadł z sań uciekającego ojca i znaleziony został przez baby wiejskie. Mimo że w większości napadów kobiety i dzieci oszczędzano, okrutnie zamordowano w Łączkach żonę dzierżawcy Ihaza. Ta nieszczęśliwa kobieta, ażeby ocalić swego męża, schowała go do skrzyni podczas rabunku w jej domu. Za zbliżeniem się łotrów do tej skrzyni błagała ich o darowanie życia mężowi i ukrycie w miejscu bezpiecznym. Przyrzekli jej, lecz dostawszy go ze skrzyni niby w chęci ukrycia, zaprowadzili do stajni, posadzili na wozie, zaprzęgli trzy woły i przed dom zawieźli wykrzykując: "Kiedyś go chciała zachować, ciągnij go teraz". Zaprzęgli ją razem z wołmi i przymusili do ciągnięcia wozu. Oboje po długim biczowaniu zakończyli życie. [F.K. Prek Czasy i ludzie, s. 286]

Relacja ks. Wrześniewskiego, s. 194 (192)