poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Ostatni rzut oka na Spiski Zamek z Brutovców. Niestety, na początku drogi do punktu widokowego, zazdrośni traktorzyści z miejscowej Jednoty ustawili zakaz wjazdu. Była niedziela, wczesna godzina, więc wjechałem szybko, ale ostatni już raz. Nie umiem łamać przepisów, nawet durnych. Zdaje się, że na Słowacji jest nadprodukcja znaków zakazu wjazdu, bo zauważyłem, że ustawiane są też na ścieżkach, po których nawet pieszy z trudnością może się poruszać. Cytując klasyka "nie popieram, ale rozumiem", bo na Sl'ubicy, gdzie wjeżdżać się nie powinno, spotkałem trzy terenowe samochody, dwa quady i motor.