czwartek, 10 października 2019

Święto kultury wysokiej uczciłem małym fotoreportażem, bom z radości nie mógł usiedzieć na krześle.
Przy okazji sprawdziłem warunki w Tatrach. Nie jest źle, można jeszcze pójść bez raków, na letnio, choć kto wie, czy nie udeptano śniegu na szlakach. W niedzielę zbadam to organoleptycznie. Gdyby ktoś chciał dołączyć do badań, wyjeżdżam z Kordowca o piątej. Miejsce w samochodzie mam jedno. Resztę siedzeń wyjąłem, bo zauważyłem, w filmach, że kierowcę mordują zawsze ci z tylnej kanapy.

PS  - My dzimiorze musimy sie wspirać - powiedział mi dziś na stacji benzynowej w Piwnicznej kierowca srebrnego suzuki jimny. 

Na Vabcu rozwozili obornik. Śmierdziało.
Rabsztyn przystroił się jesienną brodą
Z Sokolicy akurat nikt nie spadał
W Lesnicy nie otwierano szampanów
Zbój Aksamitek nie wylazł z jaskini w skałach haligowskich
Trzech Koron jak zwykle było za dużo
Hawrań i Płaczliwa się przyprószyły odrobinę
Cyganki były, ale tłuste i zajęte transportem
Góry patrzyły groźnie
Coś uparcie się przebijało
Byk był obojętny
Łomnica walczyła dzielnie z chmurą

Na pierwszym planie pojawił się kot Milenki

WIELKIE ŚWIĘTO 

Olga Tokarczuk dostała Nobla. Wspaniała wiadomość!

Przeczuwałem, bo zacząłem wczoraj czytać po raz trzeci "Księgi Jakubowe".