Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczekaj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poczekaj. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 listopada 2024

 Poczekaj z lotu ptaszka

Kurnej chatki babci Ludwiki, ani zawalonej stajenki nie widać, ale miejsce łatwo poznać po błyszczącym daszku wiaty przy grillowisku. Babci też już od wielu lat nie widać. A szkoda.



niedziela, 1 września 2024

 Rykowisko

Koło północy obudził mnie ryk. Jelenie, pomyślałem i wyskoczyłem z łóżka. Jakież był moje rozczarowanie, gdy zamiast walczących byków zobaczyłem na polanie kilka terenówek. To, jak mawiała babka, "modzież z Modowa" wspinała się mechanicznie na poczekajskie grillowisko w celu odbycia rykowiska. W mglisty poranek poszedłem na Poczekaj z nadzieją zastania tam trupów, na których mogły żerować jakieś drapieżniki godne sfotografowania. Znów się zawiodłem, bo w grillowisku i okolicznych krzakach powiększyły się jedynie stosy śmieci. Trupy zwieziono wcześniej.



piątek, 24 maja 2024

 ISO 1600 albo Poranek wysokich czułości






 

niedziela, 21 kwietnia 2024

 Chołupina bez kumina, akt ostatni

Stan krytyczny. Wiatr zerwał papę i deszcz pada do środka. Nowi właściciele nie interweniują, czekają aż się buda rozpadnie, by na jej miejscu "legalnie w ramach remontu" wybudować pałac. Babka patrzy na to umieranie  z nieba i leje łzy rzęsiste. Stąd na Poczekaju rosa, która nigdy nie wysycha.



poniedziałek, 17 października 2022

 Już nigdy nie będzie takich widoków z Poczekaja

Nie ma piękniejszego, bardziej oszałamiającego lasu niż bukowy [Olga Tokarczuk Empuzjon]

link do dużego obrazka


wtorek, 10 listopada 2020

 Ale to już było


 

niedziela, 8 listopada 2020

 Krzak gorejący



czwartek, 5 listopada 2020

W mroźny poranek dobrze jest wleźć do ciemnej dziurki


 

czwartek, 29 października 2020

 Już nigdy nie będzie takich kolorów



środa, 28 października 2020

 Prywatyzacja

Na Kordowcu tabliczki "Teren prywatny Wstęp wzbroniony" umieściłem wiosną, na początku pandemii. Ktoś wziął ze mnie przykład i sprywatyzował babcyną stajenkę.



piątek, 23 października 2020

 Październik 2014


 

czwartek, 22 października 2020

 Październik 2014


 

poniedziałek, 19 października 2020

 Październik 2016


 

niedziela, 9 sierpnia 2020

Tej nocy na Poczekaju świętowaliśmy z babką Ludwiką nasze urodziny. Były prezenty -  gwiazdy i burza. Zabrakło jedynie ciepłej żołądkowej gorzkiej z sąsieka. Ponieważ przewidywałem, że impreza będzie bezalkoholowa, pojechałem samochodem. Dobrze go mieć nocą, by zwiać w razie nadejścia burzy lub niedźwiedzia. Wracając, oświetliłem na mojej polanie pięknego byka, kozła, kozę i zająca. Pierwszy uciekł jeleń, za nim sarny, a zając ani drgnął. Nie wierzę już w "zajęcze serce".
Obserwując gwiazdy pomyślałem, że przecież nie wiadomo, czy patrzymy na nie z góry, czy z dołu.






poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Dla tych, co nie mogą aktualności górskie w ilości hurtowej

Kościół w Piwnicznej wymodlony z Poczekaja

Demolka na Stusie

Czosnek niedźwiedzi młodziutki i aromatyczny jak ministrant

Staw pod Ruską Drogą

Wielki Rogacz i Taterki

Mechy

Słitaśny wieczór we dwoje. Tylko ja i krajobraz

Wieża na Szpilówce przez lufę

 

środa, 15 kwietnia 2020

Wieści z Poczekaja, przykre, bo jakże mogłoby być inaczej

Chałupina jeszcze stoi, ale od stajni ledwie ją widać, bo brzózki się zagęściły i mocno wystrzeliły. Piwniczka, którą przed piętnastu laty wyremontowałem, też jeszcze trwa, ale tylko dlatego, żeby mi o tym remoncie przypominać. Na miejscu imprezowym śmietnik - puszki po energetykach, piwie i flaszki po wódce. Kosz nadleśnictwa jest niedaleko, ale zapchany i obłożony czarnymi worami. Zdaje się, że ktoś wykorzystuje Lasy Państwowe do wywożenia śmieci bytowych. Pewnie leśniczy będzie musiał zaczaić się na niego z fotopułapką.




poniedziałek, 18 listopada 2019

Autoportret okienny z Matką Boską Solarną


 Okienko z Poczekaja pewnie niektórzy poznają. Chatynka babki trzyma się resztkami sił. Stoi pochylona stuletnim przyzwyczajeniem. Wiatr pozrywał papę z dachu, ale w sobotę spadkobiercy coś tam naprawiali, klecili i przybijali. Byle co, byle czym, byle jak. Polana powoli zarasta, już nie widać chatki ze wzgórza, gdzie sterczą nędzne resztki stajenki i kikut cześni. W lasach pustawo, po święcie Krwawego Huberta ostały się tylko myszy, które upodobały sobie mój dom. Boję się, że zjedzą grzyby, których nasuszyłem za dużo i teraz nie wiem, co z nimi zrobić. Trudno będzie rozdać taką ilość, bo na nocleg nie przychodzi już nikt. 

wtorek, 8 października 2019

25.10.2014

Już nigdy nie będzie takich ciepłych przymrozków.

link muzyczny

poniedziałek, 22 lipca 2019

W pobabcynej stajence Natura uprawia wierzbówkę kiprzycę