piątek, 2 kwietnia 2021

Galicyanie, pamiątki rabacji

Jedlicze, grób Tytusa Trzecieskiego (1811 - 1878)

I okoliczności w których "Janusz (Wincenty Pol) przestał być Januszem", a umiłowany dotychczas lud, dla którego usiłował pracować organicznie, nazywał odtąd hołotą. 

Pol, który szczęśliwie gospodarował w Mariampolu, zagrożony aresztowaniem opuścił wraz z żoną i dziećmi folwark. Zabrawszy wszystkie zgromadzone papiery i co kosztowniejsze ruchomości, zamierzał udać się do Lwowa. Zatrzymał się jednak u przyjaciela swojego Tytusa Trzecieskiego w Polance, na którą w niedzielny poranek napadli chłopi z Odrzykonia, Turaszówki i Białobrzeg.  

Dnia 22 lutego opadło nas niespodziewanie kilka gromad chłopskich (...). Zrabowano i zburzono dom i cały dwór w Polance, rzeczy moje, spakowane na wozach, zniszczono zupełnie lub splądrowano. Trzecieskiego, mnie i brata mego bez najmniejszego z naszej strony oporu i pozbawionych broni – powalono na ziemię i strasznie bito cepami i kosami. Prośby i przedstawienia, żeby nas oddano władzy, byśmy się opowiedzieli przed nią w razie, gdybyśmy co zawinili, były bezowocne. Gdyśmy już mocno osłabli, przywiązano nas do drzew i otoczono wkoło, zadając okrutne męczarnie. W takim położeniu, po kilku godzinach śmiertelnej trwogi, prosiłem już tylko o śmierć (...)”.

Powiązawszy ofiary napadu, chłopi wieźli je do Jasła, ale już w Moderówce uwolniło je wojsko austriackie. Pol trafił jednak do więzienia, najpierw w Jaśle, a potem we Lwowie, skąd wyszedł dopiero 6 lipca 1846 r. Zmarł w 1872 roku w Krakowie, jest pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce.

Szczegóły napadu, s. 280 (278)