czwartek, 8 kwietnia 2021

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Wiśniowa, grób ks. Jędrzeja Zembrzyckiego

Księdza Zembrzyckiego wybuch rewolucji chłopskiej zastał w Gawłuszowicach w dekanacie mieleckim, gdzie był wikarym. Razem z drugim wikarym postanowili dla bezpieczeństwa opuścić plebanię. Proboszcz Jakub Cabalski udał się zaś do Czermina, gdzie miał odprawiać czterdziestogodzinne odpustowe nabożeństwo. Zembrzycki w towarzystwie Leona Górskiego, dzierżawcy dóbr Gawłuszowice 18 lutego wyjechał do Padwi. Przywitała ich tam delegacja chłopów, którzy tylko dlatego nie zabili przyjezdnych, że Zembrzycki był im znany, a Górski ukrył się na poddaszu. Na drugi dzień, gdy nadciągnęła splamiona krwią czerniawa z Kembłowa, księża schronili się do kościoła,  Górskiego zaś ukryli niemieccy koloniści, a potem nietkniętego odstawili do Tarnowa. Banda kembłowian żądała wydania ukrytych w kościele księży, ale została odparta przez włościan z Padwi. Po czterech tygodniach "jakby obcy do obcych" powrócił Zembrzycki do zrabowanej plebanii w Gawłuszowicach z "nienadwyrężonym zdrowiem, ale ksiądz Cabalski proboszcz miejscowy z raną zadaną w głowę żelaznymi widłami". Został bowiem ks. Cabalski w Czerminie "gwałtownie napadnięty przez niejakiego chłopa Jana Łaz, odniósł ciężkie trzy rany w głowę z ogromnym wylewem krwi, widłami żelaznymi zadane, skutkiem czego wobec niewątpliwie grożącej śmierci, pomogła mu tylko usilna opieka i staranie Pana Tarnowskiego, chirurga w Czerninie nieprzerwanie przez dwa tygodnie".

Losy księdza Zembrzyckiego znamy z kroniki parafialnej w Wiśniowej, Muzeum Etnograficzne w Krakowie, Nr 378/7, natomiast ks. Cabalskiego z jego listu do Kurii Biskupiej w Tarnowie [za: Sieradzki, Wycech Rok 1846 w Galicji] W kronice ks. Zembrzycki opisał też obronę Wiśniowej zorganizowaną przez mandatariusza Antoniego Pleszewskiego. Link