piątek, 21 stycznia 2022

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Dębowiec, grób ks. Jana Antoniego Kopystyńskiego

Powoli, powoli to może i my będziemy tylko posiewem przyszłości, żeby choć to, ale może bańka się rozpryśnie i rozejdzie się we wszechświecie. Ks. Jan z Dembowca

Ks. Kopystyński pochowany jest wraz z tragicznie zmarłym ks. Julianem Żuławą w krypcie pod kościołem św. Krzyża w Dębowcu. Urodził się 12. 05. 1818 r. w Osobnicy w rodzinie szlacheckiej Józefa i Agnieszki z d. Bielakowicz Kopystyńskich h. Leliwa. W Ropie, gdzie zastała go rabacja, był najpierw wikariuszem, a potem do 1865 r. proboszczem. Następnie do śmierci 20. 04. 1897 r. zawiadywał parafią w Dębowcu.

Na wieść, że chłopi zrabowali dwory w Bystrej, Białej i ciągnęli na Ropę, ks. Kopystyński na niedzielnym kazaniu uspokoił lud, a potem zorganizował obronę wsi. Jedna gromada uzbrojonych parobków pilnowała dworu, druga kościoła i plebanii. Proboszcz zaś chodził po domach, uspokajał nastroje, zachęcał do obrony i pilnował trzeźwości. Kiedy przybył posłaniec od Korygi, ropianie nie posłuchali jego namowy do rabunku i odprowadzili go pod strażą do innej wsi. Podobnie wypędzili chłopów z sąsiednich wsi, którzy przybywali z workami  w nadziei, że się łatwo obłowią, bo dwór w Ropie należący do hr. Siemieńskiego, a dzierżawiony przez Paulina Nowotnego, był bardzo zasobny. W środę przybył do Ropy komisarz cyrkularny Poch z wojskiem i pochwalił całą wieś za spokój i porządek. Coś tam i jeszcze podobno obiecał, ale zdaje się puste były to obietnice, skoro niedługo potem trzeba był siłą przymuszać ropian do pańszczyzny.
Ks. Kopystyński swój udział w tłumieniu rabacji skwitował skromnie w liście pisanym w Dębowcu w roku 1879 do ks. Wojciecha Michny: Ja w Ropie tyle tylko miałem udziału w tej sprawie, żem przez 3 dni z chłopami chodził, gadał, a oni lubiąc mię, słuchali, bo to dobry naród jak ani spodziewać się mogłem, bo tam za pańszczyznę była 1 1/2 roku komisja i dużo biedy podżyli, ale nie ze strony dworu, ale przez złą informację cyrkułu.

W Dębowcu w 1846 roku proboszczem był ks. Karol Krzanowicz, a wikariuszem dwudziestopięcioletni ks. Ludwik Dimet [Dimmel - Dembiński]. Ten ostatni był pod silnym wpływem agitatora Franciszka Wolańskiego, którego w Jasielskie przysłał Wiesiołowski, zatrudniając go jako pisarza w majątku Wincentego Pola i dając zadanie zwerbowania w Jasielskiem ludzi do uderzenia na Jasło i Duklę. Wikary odprawił 21 lutego uroczystą mszę, jak się domyślano w intencji powstania. Zdradzony przez feldfebla Stanisława Biernackiego trafił na krótko do więzienia, skąd został po śledztwie uwolniony z braku dowodów. W czasie rewizji na wikarówce znaleziono u niego dwa pistolety. Do wystąpień chłopskich w Dębowcu nie doszło.

Kościół cmentarny św. Krzyża w Dębowcu

Groby za prezbiterium,
z prawej Julii z Kopystyńskich Alexandrowiczowej



Tablice epitafijne księży

Epitafium ks. Jana Kopystyńskiego

Portret księdza