Długi weekend na górach albo wzmożony ruch turystyczny
Dziś i w kolejnych dniach przedstawiam gości, którzy jedli w restauracji "Chata Kordowiec". Mimo że menu było dość skromne i właściwie ograniczało się do robaczywych gruszek, niemal każdy przechodzący polaną turysta coś zjadł.
Pragnę zaznaczyć, że nie prowadzę działalności komercyjnej, więc posiłki serwuję gratis. Z szerokiego serca.
2. Lisy
Te przychodzą już po południu i czekają na otwarcie restauracji. Nocą zaglądają nawet kilkanaście razy i wyjadając wszystko co serwuję, wyczerpują baterie w kamerce.