środa, 6 lutego 2019

Płot jaki jest zawalony każdy widzi

Wyjechałem dziś ślizgami na Połom zerknąć w Dolinę Popradu, srebrnego żuczka. Śniegu na polanach właściwie już nie ma, ale tam gdzie przy drogach postawiono płoty przeciwśnieżne, leżą piętrowe zaspy. Dojechać chciałem do wiatraka, skąd najlepszy widok, ale właśnie taka zaspa stanęła mi na drodze. W przyrodzie ruch się nie zaczął, ptaków nie widać, cisza w powietrzu, tylko kundle parszywe ujadają wściekle przy budach. Gdy zjeżdżałem z Połomi drogę przeciął mi lis, jedyna nieludzka istota.