krzyczy wielki tytuł w jednym z popularnych portali. Sensacyjny artykuł donosi, że strażnicy leśni na Szkieletczyźnie walczą z "Rumunami", którzy przyjechali w kieleckie lasy busami i terroryzując lokalsów, podbierają im grzyby.
Po jakiego grzyba jakiś Rumun jechałby prawie tysiąc kilometrów w kieleckie? Chyba złotego, żeby mu się opłacało. W rumuńskich lasach, znacznie większych od polskich, wszelkiego runa leśnego jest pod dostatkiem.
Rodzimych grzybiarzy rabują prawdopodobnie rodzimi Cyganie, którzy udają, że nie rozumieją języka i prawa polskiego, co zresztą nie mija się z prawdą.
PS Jeśli ktoś znalazłby w sieci film Radu Jude Nie obchodzi mnie, czy przejdziemy do historii jako barbarzyńcy, bardzo proszę o informację, bo mnie obchodzi wszystko, co rumuńskie.
![]() |
W rumuńskim lesie zbieranie grzybów może być trudne |