Salamandry pojawiają się wokół chaty w czasie deszczu i letnich słot. Wychodząc nocą do kibelka, trzeba uważać, by jakiejś nie nadepnąć, bo to jaszczury leniwe i spod buta nie uciekną. Zmiana pogody nastąpiła przed tygodniem, gdy w czwartek 9 sierpnia mieliśmy urodziny. Babka Nowakowa ukończyła właśnie 100 lat (szkoda, że pod ziemią), ja niewiele mniej (choć jeszcze naziemnie). Z moimi zacnymi gośćmi, panem Tomaszem i żoną jego Agnieszką, wypiliśmy z tej okazji po kieliszku ciepłej żołądkowej gorzkiej, ulubionego trunku babki, który zawsze jakimś cudem znajdował się w sieni w sąsieku. Dziś byłem w Piwnicznej na cmentarzu, zapaliłem świeczkę i poinformowałem Ludwikę "jako u nos pogoda". Bo nadal siąpi i mgli, i się cni za tym co było i być mogło. Czas salamandry.
Na razie grzybów nie będzie. Przypuszczam, że odrobinę pojawi się w czasie kolejnej pełni, która zdaje się jest w połowie września. Tegoroczna wiosna była bardzo sucha, grzybnia wyschła i prędko się nie odrodzi. Być może na wigilię będzie zupa pieczarkowa. Wczoraj przeszedłem młodniki i bukowy las za chatą. Nie ma nic. Tylko na Korycisku, gdzie mokro od przelewu rosła piękna kania. Taka w sam raz na patelnię.
Można prosić o wyjaśnienie tytułu?
OdpowiedzUsuńSalamandry pojawiają się wokół chaty w czasie deszczu i letnich słot. Wychodząc nocą do kibelka, trzeba uważać, by jakiejś nie nadepnąć, bo to jaszczury leniwe i spod buta nie uciekną. Zmiana pogody nastąpiła przed tygodniem, gdy w czwartek 9 sierpnia mieliśmy urodziny. Babka Nowakowa ukończyła właśnie 100 lat (szkoda, że pod ziemią), ja niewiele mniej (choć jeszcze naziemnie). Z moimi zacnymi gośćmi, panem Tomaszem i żoną jego Agnieszką, wypiliśmy z tej okazji po kieliszku ciepłej żołądkowej gorzkiej, ulubionego trunku babki, który zawsze jakimś cudem znajdował się w sieni w sąsieku. Dziś byłem w Piwnicznej na cmentarzu, zapaliłem świeczkę i poinformowałem Ludwikę "jako u nos pogoda". Bo nadal siąpi i mgli, i się cni za tym co było i być mogło. Czas salamandry.
UsuńMoże będą grzyby?
OdpowiedzUsuńNa razie grzybów nie będzie. Przypuszczam, że odrobinę pojawi się w czasie kolejnej pełni, która zdaje się jest w połowie września. Tegoroczna wiosna była bardzo sucha, grzybnia wyschła i prędko się nie odrodzi. Być może na wigilię będzie zupa pieczarkowa. Wczoraj przeszedłem młodniki i bukowy las za chatą. Nie ma nic. Tylko na Korycisku, gdzie mokro od przelewu rosła piękna kania. Taka w sam raz na patelnię.
Usuń