niedziela, 12 października 2025

 Choć to niedziela, Staszek wstoł wcześnie, żeby zagrzoć wode, bo Maryśka jak wstanie, bedzie zło.


 PS Na górach paskudnie. Od tygodnia leje, siąpi, mży. Temperatura w dzień nie przekracza 7 stopni, w nocy spada do 2 - 3. Grzybów nadal dużo. Można zbierać prawdziwki i rydze. Do lasu zapuszczają się jedynie lokalsi w gumowcach i zimowych kurtkach. Turysta raczej nie ma czego tu szukać, chyba że chciałby zabłądzić w chmurach.
Obiecałem sobie, że już nie będę znosił grzybów do chaty, bo obieranie wymaga wiele zachodu, a suszenie energii. Jednak gdy wczoraj po obiedzie wyszedłem do lasu, znów zbierałem i przyniosłem pół reklamówki. Położyłem zbiór na ławce i tak se leży. Dziś wyniosę go na kompost.

sobota, 11 października 2025

 W październiku chodzę o świcie na Poczekaj. Dla wspomnień


 

piątek, 10 października 2025

 ***


 PS Dobra wiadomość: The 2025 #NobelPrize in Literature is awarded to the Hungarian author László Krasznahorkai “for his compelling and visionary oeuvre that, in the midst of apocalyptic terror, reaffirms the power of art.”

Jeden z najważniejszych dla mnie autorów, niedawno cytowany na tym blogu w szkicu o prowincjonalnych Węgrzech. 

czwartek, 9 października 2025

 Chełm, Białowodzka i buki


 

 

środa, 8 października 2025

 Białowodzka Góra nietypowo


 

wtorek, 7 października 2025

 Kolejne zdumienie


 

poniedziałek, 6 października 2025

 Klucz do jesieni

Nie zaznałem smutniejszego widoku i głosu.