środa, 24 czerwca 2020

Niby ptaszkowie niebiescy, a roboty w okresie lęgowym co niemiara. Dobrze, że skoszone, to łatwo znaleźć pożywienie dla maluchów.


Wczoraj po południu nie padało, więc skosiłem teren przy lizawce, żeby się Zosia nie moczyła w wysokich trawach.




wtorek, 23 czerwca 2020

Leje i wiatruje,
więc Zosia pasie się tuż pod ścianą, za osłoną żywopłotu i puszcza do mnie oczko wodne. Gdyby ktoś wybierał się na Kordowce, nie zaszkodzi wrzucić do bagażnika pilarkę, bo w Cygańskim Potoku co chwila na drogę zwala się jakieś drzewo. Prąd też można zabrać swój, gdyż i z nim różnie bywa.

niedziela, 21 czerwca 2020

Są!

 

sobota, 20 czerwca 2020

Jadzia urodziła nie jednego, ale dwa koźlaki. Już chodzą za matką, która wyprowadza je tylko późnym wieczorem na skraj lasu. Zdjęcia jakości nie najlepszej, bo już prawie ciemno było i w dodatku deszczowo.






piątek, 19 czerwca 2020

Wołam przez okno:
- Zośka, nie jedz tyle tej soli, bo zardzewiejesz na deszczu!
A ta swoje. Lekceważy mnie, to widać. Autorytetu nie mam tu za grosz.


Ceglastopore
borowiki już są. Niektórzy je zbierają, więc zawiadamiam. Ja na zbiory jeszcze poczekam, szczególnie że suszonych prawdziwków mam pod dostatkiem.
Poza tym leje, a jak nie leje, to pada. Ale ciepło jest, więc można posiedzieć na werandzie.