Kiedy rozum śpi, budzą się jelenie
W 30 sekundzie słychać nieśmiałe auu.
Pod Budką albo Sikorowski
Postawiłem pod gruszą małą ławkę, żeby sobie choć chwilę posiedzieć na dowolnie wybranym "boku", ale unikam tego miejsca, bo denerwuję sikorkę, która karmi bombelki. Kiedy tylko mnie pod gruszą zobaczy, skacze z gałęzi na gałąź i przeraźliwie ćwierka. Oddalam się wtedy, by spokojnie mogła wykarmić potomstwo.
Niech będą pochwalone sikorki, jedyne aktywne ptaki, które spotykam wędrując zimą po górach.
PS Do ostatniego zdania dołączam pochwałę biblioteki w Starym Sączu, która na moją nieśmiałą prośbę zakupiła książkę Anny Arno "Paul Celan : tam, za kasztanami, jest świat : biografia", przeczuwając zapewne, że nikt prócz mnie jej nie przeczyta.
Mencenice
Jeszcze nie tak dawno ganiałem wieczorami po łąkach z aparatem jakbym chciał sfotografować Jezusa. Dziś, po całym dniu koszenia zasiadam zmęczony do kolacji na huśtawce i gapię się w obłoki.
PS Tytułowe Mencenice (Męczenice), to miejsce o którym często mówiła babka Ludwika. Niestety, zapomniałem gdzie to jest. Niedługo zapytam.
Ostrożny przystojniak
W okolicy lizawki kręcił się już od zmierzchu. Coś niby podjadał, rozglądał się, ostrożnie podchodził, uważnie obserwował, ale nie wszedł w zasięg kamery. Na lizanie solnego smakołyku zdecydował się dopiero nocą, w ciszy i bez świadków. Spędził przy niej kilka godzin, na przemian soląc język i skubiąc trawę. Obserwatorzy bloga zapewne rozpoznają tego przystojniaka obecnego we wcześniejszych filmikach, na początku tylko z guzami, potem z zaczątkiem poroża. Analizując nagrania z zapisanym czasem, można dowiedzieć się, jak szybko jeleń buduje nowe poroże. Miejmy nadzieję, że nasz przystojniak wystąpi jeszcze w kolejnych ujęciach, gdy tyki będą w pełni ukształtowane, bez scypułu. Może nawet uda się jesienią zobaczyć go z chmarą łań na rykowisku. A może tylko na Facebooku obejrzymy zdjęcia Pana Leśniczego, który gościom niedzielnym serwuje naszego bohatera w formie gulaszu.
Darz wór!
Zasraniec
Widoczny na zdjęciu pliszek jest namiętnym miłośnikiem motoryzacji. Prawie całymi dniami przesiaduje na lusterkach lub kole zapasowym i ozdabia je oraz szyby, walcząc ze swoim odbiciem. Chronię samochód jak mogę, bo wstyd jeździć osranym autem. Mógłbym pliszka poczęstować ołowiem, ale mi go żal, bo widzę, że zalatuje do stodoły, gdzie pewnie ma gniazdo. Nie chcę odbierać ojca dzieciom, bo to nie Podkarpacie, gdzie pijani milicjanci mordują komunistów (link), odbierając nie tylko ojca dzieciom ale i cenny głos w wyborach najpopularniejszego opiekuna seniorów.
Płochliwe bliźniaczki
żerują prawie cały dzień pod oknem na trawniku, gdzie najwięcej smakołyków. Trudno je jednak sfotografować, bo najlżejszy szmer powoduje ucieczkę. Rano do sławojki (nie mylić z żoną Sławoja) trzeba skradać się na paluszkach. Zdjęcie jakości jest marnej, bo zrobione przez zamglona szybę. Kiedy próbowałem lepszego ujęcia i nacisnąłem klamkę, zwiały.
Śladami (prawie) Pani Agnieszki
Jako że nie mogłem jej towarzyszyć przed tygodniem, wczoraj z niemożności robót polowych obszedłem pętelkę Kordowiec - Poczekaj - Żabieńce - Niemcowa - Cześniowy Groń - Solnisko - Jackowa Pościel - Stus - Kordowiec. Na Żabieńce lepiej się nie wybierać, bo choć ścinka i zrywka się już
skończyła, pozostała leśna demolka i rozryta droga. Na właściwym
wierzchołku Niemcowej byłem pierwszy raz w życiu, choć obok
przechodziłem przecież setki razy. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Borówczyska na polanie Niemcowa zimą prawie całkowicie obmarzły i uschły jak niejedna miłość. Na rozdrożu pod Cześniowym Groniem "znaczna" demolka. Zajrzałem jeszcze na szczyt zwany oficjalnie Trześniowym Groniem, który uparcie nazywał będę Cześniowym. Też tam nigdy nie byłem, no bo niby po co. Teraz się dowiedziałem. Chodzi się tam, żeby w borówczyskach przemoczyć portki i buty. Wróciłem ścieżką po żółtym szlaku, a od Jackowej Pościeli drogą, żeby się już więcej nie moczyć, bo siąpiło i mgliło coraz mocnej, a temperatura wynosiła zaledwie 2 stopnie powyżej zera. Z żalem kończę relację zdjęciem z rozjeżdżonej Kąciny. Pamiętam, jak przed laty policja wyłapywała "modzież z Modowa", która na wueskach jeździła na Poczekaj "do babci z chlebkiem".
Teraz policja czai się wygodnie przy szosach, by wyłapywać suszarką nieszczęśników, którzy w terenie zabudowanym jadą z prędkością 55/h.
Na górach i w lasach prawo już nie obowiązuje.
Szczyt Niemcowa |
m z kropką |
Niemcowa z południa |
![]() |
Smutna Polana |
Znaczna demolka |
Mokre Złotułki |
![]() |
kapliczka na Solnisku |
Kącina zajechana |
Z ostatniej chwili
Bo właśnie przeglądam filmy po nocy. Wystąpiły: lis, zając, łanie, byki, sarny i dzik. Szóstak przedstawiony poniżej jeszcze nie zrzucił poroża, więc odwiedzając w majówkowy weekend Kordowiec, proszę uważnie przeszukać polany. Myślę, że trafi się szczęśliwy znalazca, bo świętujący patrioci są bardzo mindfulness i będąc pod wpływem grilla, z nosem przy ziemi pełzają w trawie na kolanach.