Trudno powiedzieć. Może nawet, sądząc po grubym pręgowanym ogonie, jest to czystej rasy żbik. Żałuję, teraz, że nie zrobiłem szczegółowych zdjęć, ale chciałem go jak najszybciej uwolnić, co wcale nie było łatwe, bo był cholernie agresywny. Dopiero gdy przykryłem klatkę kocem, przestał mnie atakować i bez utraty palców udało mi się otworzyć drzwiczki. Uwolniony wypruł jak strzała do lasu. Mam nadzieję, że już nigdy nie skusi się na przynętę przeznaczoną dla kuny.
Czyżby słynny kotożbik?
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć. Może nawet, sądząc po grubym pręgowanym ogonie, jest to czystej rasy żbik. Żałuję, teraz, że nie zrobiłem szczegółowych zdjęć, ale chciałem go jak najszybciej uwolnić, co wcale nie było łatwe, bo był cholernie agresywny. Dopiero gdy przykryłem klatkę kocem, przestał mnie atakować i bez utraty palców udało mi się otworzyć drzwiczki. Uwolniony wypruł jak strzała do lasu. Mam nadzieję, że już nigdy nie skusi się na przynętę przeznaczoną dla kuny.
OdpowiedzUsuń