sobota, 11 maja 2024

 Mama z bombelkami

Tylko takie nieliczne okazy fotografuję tej wiosny, gdyż jak wieść niesie, dorodne starsze byki zostały jesienią wybite i zjedzone. Potwierdzają to poszukiwacze zrzutów, którzy wyjątkowo w tym roku nie znajdują w okolicy medalowych poroży.
Do lizawki pod cześnią zachodzi ciągle ta sama sarna, której już nawet nie wypada fotografować. Czasem przez polanę przemknie jeszcze bojowy koziołek i to już wszyscy odwiedzający mnie skromni przedstawiciele jeleniowatych.
Jakby dla rekompensaty przybyło natomiast przedstawicieli homo szkodnikus, którzy na motorach, quadach i modnych ostatnio rowerach elektrycznych pędzą po lasach sami nie wiedząc dokąd i po co. Prawie codziennie o świcie widzę z okna skradającego się ze sztucerem zielonego ludzika, który usiłuje jedynemu w okolicy koziołkowi dostarczyć zaproszenie na niedzielny obiad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz