Pod Tatrami wszystko opóźnione, ludzie szczególnie. Do Słowacji można wjechać z paszportem i rejestracją na ehranicy, ale jeśli się powie, że tylko do sklepu, te dokumenty nie są potrzebne, puszczają. Mimo takiej tolerancji przygraniczne sklepy w Mniszku bankrutują i po czekoladę studencką udamy się niedługo do biedronki na Hanuszowie. Będzie bliżej i po polsku. Warto pojechać teraz na Słowację, bo witają nas jak Chrystusów Zmartwychwstałych i w restauracjach dokładają haluszków z bryndzou tyle, że nawet głodny chłop lasowy nie da im rady.
U nas już po zbiorach. Ale ujęcie piękne :)
OdpowiedzUsuńPod Tatrami wszystko opóźnione, ludzie szczególnie. Do Słowacji można wjechać z paszportem i rejestracją na ehranicy, ale jeśli się powie, że tylko do sklepu, te dokumenty nie są potrzebne, puszczają. Mimo takiej tolerancji przygraniczne sklepy w Mniszku bankrutują i po czekoladę studencką udamy się niedługo do biedronki na Hanuszowie. Będzie bliżej i po polsku. Warto pojechać teraz na Słowację, bo witają nas jak Chrystusów Zmartwychwstałych i w restauracjach dokładają haluszków z bryndzou tyle, że nawet głodny chłop lasowy nie da im rady.
OdpowiedzUsuń