To (chyba) puszczyk uralski. Przez kilka dni przesiadywał całe przedpołudnia na Mraźnicy i grzał się do słońca. Ze szlaku można było go swobodnie obserwować, ale kiedy próbowałem podejść bliżej odlatywał kawałek, by po chwili znów powrócić dokładnie w to samo miejsce. Przed dwoma tygodniami obserwowałem z bliska podobnego na Żabiencach, niestety nie miałem lufy.
Cudowne ujęcie Gazdo, aleś sztukę "ustrzelił" :)
OdpowiedzUsuńTo (chyba) puszczyk uralski. Przez kilka dni przesiadywał całe przedpołudnia na Mraźnicy i grzał się do słońca. Ze szlaku można było go swobodnie obserwować, ale kiedy próbowałem podejść bliżej odlatywał kawałek, by po chwili znów powrócić dokładnie w to samo miejsce. Przed dwoma tygodniami obserwowałem z bliska podobnego na Żabiencach, niestety nie miałem lufy.
OdpowiedzUsuń