sobota, 21 marca 2020

Z powodu jednego niedogotowanego nietoperza

świat wypadł z ram.
Na Pogórzu, gdziem był, szukałem nocami gwiazd. Trudno je tam znaleźć, bo jest bardzo duże zanieczyszczenie smogiem i światłem. Na wieży w Głobikowej mało mnie nie udusił smog z kominów okolicznych pięknych domów i nie obrabowała młodzież, która w wiacie pod wieżą uprawia e-learning i odkaża się mocnym alkoholem w ramach koronaferii. Byłem też w Małej k. Ropczyc, gdzie na wzgórzu znajduje się imponujący pomnik Chrystusa Króla. Trudno sfotografować go nocą, wśród gwiazd, gdyż oświetlony jest dwoma silnymi reflektorami. Albo więc przy naświetlaniu widać Króla i czarną dziurę, albo gdy widać gwiazdy Król staje się białą dziurą. Coś tam wypośrodkowałem, więc zamieszczam, choć jakość zdjęcia jest marna.

3 komentarze:

  1. Co ma, Gazdo, niedogotowany nietoperz do tej rozgwieżdżonej rzeczywistości, bo chyba coś mi umknęło a nie chciałabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eksperci twierdzą, że naturalnym nosicielem wirusula mogą być nietoperze owocowe, czyli rudawki wielkie, uznawane w Chinach za przysmak. W Wuhan, mieście w którym odkryto wirusa, gotuje się z nich zupę. Inni sądzą, że wirusul przedostał się na człowieka od nietoperza za pośrednictwem łuskowca, innego przysmaku Chińczyków.

      Usuń
    2. Ot widzisz... jednak mi umknęło... aż się zapoznałam z tym stworem w googlach, jakie sympatyczne, wygląda jak żywa szyszka :) jak można je jeść, to karygodne...

      Usuń