poniedziałek, 6 stycznia 2020

Skiapod beskidzki

Nikt się nie napatoczył na szlaku, kogo mógłbym poprosić o sfotografowanie samotnego wędrowca, stąd "zrób to sam". Psy tylko mnie odprowadzały ujadaniem i obserwowały kruki, które przekonawszy się, żem jeszcze nie jest padliną, odlatywały zawiedzione. Mimo wyraźnego zaproszenia, do chatki przyszły tylko dwa piękne jelenie. Nie sfotografowałem ich, bo nie targałem w plecaku lufy, a w obiektywie szerokokątnym wyglądały dość mizernie. Choć wczoraj przechodziły śnieżyce, niewiele jest śniegu na szlakach. Pod chatą tylko urosły spore zaspy. Dziś lekki mróz, prawie bezwietrznie i depresyjne ponurości styczniowe w ilościach hurtowych.

2 komentarze:

  1. Polecam wye...ć te hurtowe depresyjne aury :) 90 km stamtąd jest ... wo :) i nic nie można na to poradzić. Nawet krzta śniegu tego nie przykryła :) :) ;) Fuj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, pozostaje mi się cieszyć, że to całe 90 km od Kordowca.

      Usuń