Wczoraj po uruchomieniu suszarni poszedłem za szlak na krótki rekonesans grzybowy. Znalazłem zaledwie dwanaście prawdziwków. Przestały rosnąć, bo ciepły wiatr wysuszył ściółkę. I całe szczęście! Jeszcze tydzień takiej obfitości i spaliłbym cały zapas drewna.
Zdjęć z Kordowca nie zamieszczam, były wczoraj. Jest na górach piękna zielonozłota ciepła jesień. A jak taka jesień wygląda, to każdy już wie. Natomiast pokazanego na zdjęciu szczytu Deno (2790 m) prawie nikt nie widział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz