Niefotogeniczny ten październik na razie. Jeszcze zielony, a już mroźny i deszczowy. Nie fotografuję więc, ale w archiwach mam tyle październikowych zdjęć, że wielu fotografów mógłbym nimi obdzielić. Chyba już wszystkie dostępne mi jesienie utrwaliłem, wszystkie przyjemności, zachwyty mi przeznaczone przeżyłem. Jeszcze pewnie trochę nieszczęść przede mną. One jednak dzięki bogu również bywają interesujące, więc jest szansa na nagrodę w konkursie World Press Photo.
Czy to październikowy wysyp pieczarek?
OdpowiedzUsuńPieczarek wędrujących za dobrym pasterzem.
UsuńNieszczęścia chodzą stadami. Przynajmniej u mnie.
OdpowiedzUsuńWysysają energię, mało to interesujące. Chyba, że obnażają ludzkie ułomności. Wtedy można się pośmiać, choć często przez łzy i z samego siebie ;)
Cieplutkie zdjęcie.
Byle ich nie było jak owieczek na zdjęciu, da się przeżyć. A pogoda się ma poprawić i weekend będzie ciepły, w kolorze śliwkowym. Depresje trzeba zostawić Niziołkom i na góry iść, bo wołają.
Usuń