niedziela, 24 sierpnia 2025

Sátántangó

Tym zdjęciem upadłego pałacu jakich niemało na Węgrzech kończę skromną relację z nieudanego ataku na Koronę Karpat Węgierskich. Wycieczka bowiem do gór madziarskich skończyła się szybciej niż zaczęła. Już na drugi dzień trzeba było zmienić plany i wrócić do Europy, na Słowację. Stało się tak dlatego, że żadnym sposobem nie można było znaleźć noclegu na prowincji skąd wychodzą ścieżki na zaplanowane do zdobycia pagorki. Zaznaczone na mapie liczne miejsca noclegowe albo nie istnieją, albo nie przyjmują gości. Bramy i drzwi tych osobliwych obiektów są zamknięte, a kiedy dzwoni się na podany na nich numer, nikt nie odbiera lub słyszy się "No, no, no". Pół dnia można stracić jeżdżąc daremnie dziurawymi drogami z nadzieją, że nie zabraknie paliwa, bo stacji benzynowych nie ma, by wreszcie podjąć decyzję powrotu. Jeśli upartego podróżnego nie zabije zmęczenie i nie urwie zawieszenia daremnie krążąc paskudnymi drogami, czeka go pewna śmierć głodowa. W wioskach nie ma bowiem sklepów, a gdy jakiś się trafi, jest to pokoik w zrujnowanym domu z wyborem wody w liczbie dziesięciu identycznych butelek i kilku innych towarów wiecznej trwałości. Słynne wina węgierskie stoją na półce za ladą, ale sklepowa nie pozwala tam wejść zapewne bojąc się, że chcesz je ukraść i przy okazji ją zamordować. W dodatku sklepiki te czynne są wyłącznie od godz. 7 do 11 przed południem. Widocznie Węgrzy nie jadają kolacji. W większych miejscowościach sklepy oblegają tłumy półnagich dzikusów z plemion "Co pędzimy z wiatrem". Biały podróżnik czuje się tu jak intruz. Drogi są prawie puste, można dziesiątki kilometrów jechać środkiem szosy, unikając w ten sposób większych dziur w asfalcie. Gdy podróżny zatrzyma się w jakiejś wioseczce, staje się natychmiast obiektem czujnej obserwacji licznych oczu przyczajonych w wiatach przystankowych. Trudno powiedzieć, na co wieśniacy na tych przystankach czekają, skoro przez cały dzień nie mijało się żadnego autobusu. 
Być może wypatrują, z której strony nadejdą Irimiás i Petrina. 

Po powrocie do Europy, dociekając dlaczego na Węgrzech "raz na zawsze przestał istnieć wszelki sens", zrozumiałem, że wbrew kreatywnym statystykom rządu Orbana, węgierscy mieszkańcy wsi są po prostu ubodzy i zbędni. Ziemia została już wykupiona przez oligarchów, którzy żyją z unijnych dotacji. Zabytkowe pałace wyremontowane z tych środków stały się ich prywatnymi rezydencjami. Pensjonaty zamknięte dla gości to zapewne w podobny sposób wyremontowane lub zbudowane domy prywatne, w których turysta jest intruzem. Zamiast budować drogi lub choćby łatać dziury, w każdej wsi stawia się pomniki poświęcone Arpadom, Attyli i Turulowi. A wszystko to przeważnie tkwi na drewnianych palach, które na przekór mitowi gniją, murszeją, rozpadają się. Jak Węgry.

Żeby jednak nie narazić się licznym i u nas zwolennikom orbanowskiej "demokracji nieliberalnej", zakończę ten szkic optymistycznie. Otóż gdy wyjeżdżasz na Węgry i wymieniasz złotówki na forinty, stajesz się natychmiast milionerem. I co najważniejsze, jeśli cię nie obrabują, jesteś nim też po powrocie, bo nie masz gdzie wydać tych pieniędzy. 


 

sobota, 23 sierpnia 2025

Károlyi-kastély w  Füzérradvány 

Znakomicie odrestaurowany pałac i ogród angielski z wiekowymi platanami.







 

piątek, 22 sierpnia 2025

 Wielka panorama z pagorka Horká (359 m)

Trochę Krasu i Karpaty Węgierskie. Opisu nie robiłem, za dużo pracy z kopiowaniem i wklejaniem węgierskich nazw. Horká to pagorek spacerowy, ale pełen atrakcji. Można fotografując rośliny wpaść do krasowej dziury Črepinová žomboj.


 wielka


 

czwartek, 21 sierpnia 2025

Niekiedy każdy bywa Orfeuszem

 Kilka obrazków z jaskini Baradla-barlang bejárat.











 

 

środa, 20 sierpnia 2025

 Gotická cesta

Kostol Reformovanej kresťanskej cirkvi i Vodný hrad  v Štítniku








 

wtorek, 19 sierpnia 2025

Gotická cesta

Kostol Reformovanej kresťanskej cirkvi v Plešivci. Najkvalitnejšie fresky na území Slovenska

Polecam podróż słowacką Drogą Gotycką. W każdym zabytkowym kościele zatrudniono młodych ludzi, którzy z wielka pasją oprowadzają po całym obiekcie nawet pojedynczego turystę. Wstęp jest darmowy, ale do skrzyneczki można i należy wrzucić grosz na odnowienie zabytku.











 

 

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

 Matesova skala (925 m), najwyższy (albo jeden z najwyższych) szczyt Słowackiego Krasu (Slovenský kras - Aggtelek-Rudabányai-hegyvidék). Korona Karpat

Tak podaje Wikipedia, choć są jeszcze w Krasie dwa wyższe pagory (odpowiednio 955 i 932 m). 

Trasa  Zádielska chata - szczyt tam i nazad zielonym szlakiem jest dość namáhavá ze względu na spore przewyższenie na krótkim odcinku i liczne złomy zagradzające ścieżkę. Trud wspinaczki wynagradza przecudnej urody ogromna polana między szczytami Dvornik i Matesova skala. Położony w pobliżu polany Dvornik (932) można łatwo zaliczyć, ale ja nie wchodziłem ze względu na obezwładniający upał i wątpliwą atrakcyjność tego zalesionego pagorka. Zdjęć w drodze nie robiłem, bo widoków nie ma. Na Matesovą skalę można wygodnie dojść drogą leśną ze wsi Bôrka, ale na początku trzeba przejść przez osadę "Co pędzimy z wiatrem".

Chytré hodinky: 
Dystans - 11,69 km
Czas - 03:14
Kroki - 14 879
Różnica wysokości - 642,1 
Temperatura powietrza - 32 stopnie