Górskie starocie
Przewodnicy tatrzańscy chodzą samotnie po dolinach i przesyłają stęsknionym turystom filmiki z pustych gór. Dobrze, że polskie Tatry trochę odpoczną; choć kilka tygodni nikt im nie będzie deptał po grzbietach.
I ja nadeślę za kilka dni relację z pustego Beskidu Sądeckiego. Na razie górski staroć z czasów, kiedy jeszcze spacerowało się parami, a grypa była jedynie ptasia.
środa, 1 kwietnia 2020
wtorek, 31 marca 2020
poniedziałek, 30 marca 2020
bo to była zieloność nieśmiała
Zdjęcie oczywiście archiwalne. Dziś na górach pewnie śnieg, bo nawet Podkarpacie w nocy przybieliło. To dobrze. Jesienią wywiozłem na Kordowiec rakiety śnieżne i nie zdążyłem ich użyć. Mam nadzieję, że porakietuję w maju, gdy świat ludzki wróci na swoją orbitę, a przyroda nadal będzie nieprzewidywalnie przewrotna.
Zdjęcie oczywiście archiwalne. Dziś na górach pewnie śnieg, bo nawet Podkarpacie w nocy przybieliło. To dobrze. Jesienią wywiozłem na Kordowiec rakiety śnieżne i nie zdążyłem ich użyć. Mam nadzieję, że porakietuję w maju, gdy świat ludzki wróci na swoją orbitę, a przyroda nadal będzie nieprzewidywalnie przewrotna.
niedziela, 29 marca 2020
sobota, 28 marca 2020
czwartek, 26 marca 2020
Ukaz tego nie przewiduje, ale prawdopodobnie dopuszczalne jest wyjście na spacer z delfinem.
Wyszłem dzisiej na pola za chołpe, bom myśloł, że mi łeb pęknie od tego komputra, co na nim dzień i noc siedze. Chłopa żem jednego spotkoł, co po resztkach śniega nawóz woził na gnojorzkach. To my pogodali, tak dziesi z trzech metrów.
- Co tak na wiecór wozicie ten gnój?
- A bo casu nima, po robocie tylko.
- A to dzie robis? (Tu przeszedłem na ty, bośmy się już poznali)
- Ady u Korola przy lodaf. A ty?
- Jo robie łonilne.
- Aha. A łazisz se tak, jak nie wolno?
- Z psem łaże.
- To dzie mosz psa?
- Był, ale pogonił dziesi za sarnom.
- To szukosz go?
- Ady szukom. Niech sie darzy.
- Tobie tyż, z tem psem.
Wyszłem dzisiej na pola za chołpe, bom myśloł, że mi łeb pęknie od tego komputra, co na nim dzień i noc siedze. Chłopa żem jednego spotkoł, co po resztkach śniega nawóz woził na gnojorzkach. To my pogodali, tak dziesi z trzech metrów.
- Co tak na wiecór wozicie ten gnój?
- A bo casu nima, po robocie tylko.
- A to dzie robis? (Tu przeszedłem na ty, bośmy się już poznali)
- Ady u Korola przy lodaf. A ty?
- Jo robie łonilne.
- Aha. A łazisz se tak, jak nie wolno?
- Z psem łaże.
- To dzie mosz psa?
- Był, ale pogonił dziesi za sarnom.
- To szukosz go?
- Ady szukom. Niech sie darzy.
- Tobie tyż, z tem psem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)