Choć to niedziela, Staszek wstoł wcześnie, żeby zagrzoć wode, bo Maryśka jak wstanie, bedzie zło.
PS Na górach paskudnie. Od tygodnia leje, siąpi, mży. Temperatura w dzień nie przekracza 7 stopni, w nocy spada do 2 - 3. Grzybów nadal dużo. Można zbierać prawdziwki i rydze. Do lasu zapuszczają się jedynie lokalsi w gumowcach i zimowych kurtkach. Turysta raczej nie ma czego tu szukać, chyba że chciałby zabłądzić w chmurach.
Obiecałem sobie, że już nie będę znosił grzybów do chaty, bo obieranie wymaga wiele zachodu, a suszenie energii. Jednak gdy wczoraj po obiedzie wyszedłem do lasu, znów zbierałem i przyniosłem pół reklamówki. Położyłem zbiór na ławce i tak se leży. Dziś wyniosę go na kompost.