Choć to tylko brak odpowiedniej ilości chloroplastów, barwa wiosenna zieleni jest oszałamiająca. Przechadzając się po lesie można delikatnie pogłaskać młode listki, ale nie wolno zerwać choćby jednego. Na tym polega ochrona życia poczętego.
czwartek, 1 maja 2025
środa, 30 kwietnia 2025
Gdy w pokoiku za oświetlonym okienkiem czytam se o burzliwym życiu Tamary Łempickiej. Ta cudowna artystka i kobieta jeleni poznała wielu. Niektórych nawet namalowała.
Tytuły w kolejności filmików:
1. W trójkącie
2. Dziewczyny (niektóre) lubią brąz
3. The kiss
PS Jelenie tej wiosny pojawiają się na kordowcowych polanach rzadko i są to wyłącznie łanie oraz młode byczki. Dojrzałych, medalowych samców z pięknym porożem już się w tych okolicach nie spotyka. Większość została jesienią wybita przez bogatych myśliwych dewizowych dla trofeów, bo wiadomo, że zdobywcami najpiękniejszych sztuk biedacy nie są. Wystarczy porównać selfie żony Mariana Marchewki ze zdjęciem kolejnej partnerki dowolnie wybranego miliardera. Ładniejsze okazy jeleni, które się od kul uchowały, zaszyły się w głębokich ostojach i na łąki nie wychodzą, bo mogłyby zostać rozjechane przez krosowców, którzy dniem i nocą ryją motorami lasy i polany. Jak dziki.
wtorek, 29 kwietnia 2025
poniedziałek, 28 kwietnia 2025
środa, 23 kwietnia 2025
wtorek, 22 kwietnia 2025
środa, 26 marca 2025
Nie będzie Niemiec pluł w twarz naszej kozie
Ludzie chodzą w góry z różnych powodów. Dla treningu fizycznego, relaksu, bycia bliżej natury, przygody, a nawet by popełnić samobójstwo. Osobliwa jest motywacja autora ulotek systematycznie co roku zawieszanych na drzewach wzdłuż czerwonego szlaku. Były już ulotki antyszczepionkowe i antyukraińskie. Te najnowsze wywieszone w ostatnią niedzielę traktują o emigrantach i Niemcach.
Wydaje mi się, że autorem tych oryginalnych apeli kieruje strach. Jeśli postępująca paranoja tego osobnika osiągnie apogeum, następne ulotki ostrzegające przed sobą samym wywiesi na drzewach w ostępach rezerwatu Baniska, gdzie nie chodzi już nikt. Podziwiam heroizm, poświęcenie i pracowitość autora, który nawet zadał sobie trud tłumaczenia na arabski apelu skierowanego do domniemanych migrantów, którzy nie maja nic lepszego do roboty niż zdobywać diamentową odznakę GSB. Niepotrzebnie użył jednak trudnego słowa "redyk", które może być dla nich niezrozumiałe.
Czy nie prościej byłoby poinformować, że wszystkie nasze narodowe kozy i owce są już zajęte przez lokalnych pasterzy?