sobota, 10 lutego 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Zakliczyn, grób powstańca Aleksandra Ekielskiego

Aleksander Ekielski (1806 - 1858) - kapitan artylerii Wojska Polskiego Królestwa Kongresowego, geometra, powstaniec listopadowy, emigrant wziął również udział w powstaniu krakowskim. O "awanturze chrzanowskiej" pisze dokładnie Józef Tadeusz Luis w "Kronice rewolucyi krakowskiej w roku 1846", rozdz. "Śmierć porucznika Beega w Chrzanowie", s. 57 i dalsze. Tam też w przypisach dokładny biogram Aleksandra Ekielskiego (link).




piątek, 9 lutego 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Pilzno, grób ks. Karola Szczeklika

Ks. Karol Szczeklik urodził się 26 IX 1864 w Pilźnie. Szkołę ukończył w rodzinnej miejscowości, gimnazjum i studia w Tarnowie. Tu w 1887 przyjął święcenia. Jako wikary pracował w Łękach Górnych, po czym kontynuował studia w Wiedniu. Po powrocie objął katedrę teologii moralnej w Seminarium Duchownym w Tarnowie. Rodzinnemu Pilznu poświęcił monografię "Pilzno i Pilźnianie"(link), w której miedzy innymi opisał rok 1846, który "smutno zaznaczył się w Pilźnie" i "przypatrzył się tej okolicy, w której plan z piekła zapożyczony, wykorzystując głupotę ludzi i grający na najniższych instynktach, był przeprowadzony z taka dokładnością i taka grozą, jak nigdzie w kraju".(Rok 1846, Rozdział II, s. 77 - 85) 





czwartek, 8 lutego 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Pilzno, grób ks. Ferdynanda Celarskiego

Ferdynand Anastazy  Celarski urodził się 21 I 1808 w Jodłowej. Teologię studiował w Przemyślu i tu w 1831 przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary pracował w Żmigrodzie Nowym, potem administrował w Nienaszowie i był proboszczem w Moszczenicy. W 1838 przeniósł się do diecezji tarnowskiej i otrzymał probostwo w Pilźnie. Zmarł tamże 13 II 1872.
Kiedy spiskowcy zamordowali w Pilźnie burmistrza Kaspra Markla, wieść szybko rozeszła się po okolicznych wsiach. Chłopi, którzy widzieli w burmistrzu swego obrońcę, ściągnęli gromadami do miasteczka. Na rynku zorganizowali straże uzbrojone w kosy. Siłą dołączyli do wartujących proboszcza Celarskiego i wikarego Leona Kozłowskiego. Wobec grożącego wszystkim niebezpieczeństwa, ks. Celarski wyszedł z procesją na rynek, ale chłopi rzucili się na księży. Ci ratowali się ucieczką do zakrystii, gdzie przed samosądem uratowały ich żelazne drzwi. Obawy księży nie były bezpodstawne, jeśli wziąć pod uwagę los wikarego z Dobrkowa Franciszka Goleckiego, którego poranionego i związanego przywieziono do Pilzna, ale gdy mieszczanie odmówili jego uwięzienia, skatowano go cepami na rynku i odwieziono do Dobrkowa, gdzie porzucony pod stajnią dokonał żywota. Mordercze nastroje uspokoił w Pilźnie poczmistrz Jan Pawliczek, późniejszy burmistrz w latach 1856 - 1872, odczytując chłopom fałszywe pismo rządowe, które jakoby nakazywało im wrócić do swoich wsi i tam strażować.
Siostra proboszcza Waleria Celarska, która rezydowała w Sieradzy u pułkownika Starzyńskiego, również cudem przeżyła rozruchy. Pułkownika nie było wtedy w domu, gdyż wyjechał do młodszego syna. Kiedy chłopi rzucili się rabować dwór, próbę obrony podjął jego syn Aleksander, który niedawno wrócił z nieudanej wyprawy na Tarnów. Widząc jednak beznadziejność swego położenia, zastrzelił się na oczach matki. Kobiety ocalały, choć pułkownikową Konstancję próbował jakiś chłop zabić. Zrabowany i zadłużony wcześniej majątek został wkrótce zlicytowany. Kupił go znacznie poniżej wartości znienawidzony przez szlachtę Żyd Luksemburg. Inna sprawa, że przyczyną tej nienawiści były właśnie długi, które lekkomyślnie zaciągano u tego tarnowskiego bankiera.
Warto dodać, że ksiądz Celarski w piśmie z 11 stycznia 1856 do biskupa Pukalskiego relacjonował przypadki ludożerstwa w parafii Dobrków. Głód, który nawiedził te okolice po rabacji, choć był uznawany za karę boską za dokonane zbrodnie, miał inne przyczyny: nieurodzaj, epidemie i brak jakiejkolwiek pomocy ze strony zrujnowanej własności ziemskiej. 




środa, 7 lutego 2024

Wieczorem góry pachną fiołkami

Wczoraj po zachodzie z Vabca, bo nie samymi cmentarzami człowiek żyje.



 

wtorek, 6 lutego 2024

Galicyanie, pamiątki rabacji

Trzęsówka, grób ks. Jana Książka

W latach czterdziestych XIX w. Nagoszyn należał do barona Antoniego Konopki, zaś wikarym eksponowanym w miejscowej parafii był od 9 II 1843 ks. Jan Książek (1813 - 1871). Z jego to relacji znamy przebieg wydarzeń, jakie miały miejsce w Nagoszynie. Na początku sprawozdania ks. Książek zaznacza, że już od dwóch lat przed rabacją dało się odczuć gniew parafian spowodowany głównie ślubowaną abstynencją. Barona Konopki i wikarego Książka w czasie zaburzeń nie było na miejscu, co zapewne uchroniło ich przed "rozsiekaniem na części". Chłopi najpierw natarli na plebanię, skąd zrabowane rzeczy zanieśli do kościoła i tam między siebie rozdzielili. Grupą tą dowodził miejscowy parafianin Józef Moroń. Następnie zabili organistę, który tym zawinił, że chciał wymienić świeczki do pogrzebu. Z kościoła czerń udała się do dworu Konopków, gdzie zabito goszczącego tam bazyliana greckokatolickiego Konstantyna Kuźnickiego. Zniszczono owczarnię, zjedzono barany, poniszczono sprzęty we dworze, jedynie portret Konopki uznany za obraz jakiegoś świętego z czcią odniesiono do kościoła.  Ponadto zginęli: Aleksander Filipowicz (Filipowiec) - ekonom, Franciszek Fresser - leśniczy, Marianna Knap - żona organisty, N.N. - kościelny, Franciszek Nowakowski - pisarz, Michał Skowron - leśniczy. Znani z nazwisk mordercy: Wojciech Kapica, Siwy, Rytel. W sprawozdaniu datowanym na 24 marca 1846 ks. Książek wyraża obawę o swoje życie, gdyż parafianie "z powrotem zasadzki urządzają". A że w rabacji stracił cały dobytek i zrujnowany Konopka przestał łożyć na utrzymanie parafii, 20 VI 1846 przeniesiono księdza na wikariat do Wieliczki. Do Nagoszyna wrócił 24 I 1849, ale już 12 IX 1850 objął probostwo w Trzęsówce. Zmarł tamże 26 X 1871.  



 

 

poniedziałek, 5 lutego 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kolbuszowa, tablica pamiątkowa Juliana Goslara na ścianie dawnej synagogi

Artykuł poświęcony romantycznemu rewolucjoniście, który jako jeden z niewielu powstańców rozumiał, że żaden zryw narodowy bez udziału chłopów się nie powiedzie (tam też o ks. Ludwiku Ruczce - patrz poprzedni post)  - link





niedziela, 4 lutego 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kolbuszowa, grób ks. Ludwika Ruczki

Ludwik Ruczka urodził się 16 IX 1814 w Szlachtowej. Gimnazjum ukończył w Przemyślu, studiował we Lwowie i Wiedniu. W 1839 przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary pracował w Wadowicach i Oleśnie. W 1842 został katechetą szkoły głównej normalnej w Tarnowie i prefektem tamtejszego seminarium. W 1848 objął probostwo w Kolbuszowej. W 1861 został wybrany posłem do sejmu krajowego we Lwowie i deputatem do Rady Państwa w Wiedniu. Wspierał uczestników powstania styczniowego uwalniając wielu Sybiraków. Zmarł 30 XI 1896 i został pochowany w Kolbuszowej.
Będąc wikariuszem w Olesnie sprawował również funkcję wychowawcy Stanisława Kotarskiego, syna Karola, właściciela dóbr. W 1846 ks. Ruczka razem z Kotarską, jej synem i córką wyjechał z Tarnowa do Olesna, gdyż panowało przekonanie, że podczas planowanego ataku na to miasto, wieś pozostanie bezpieczna. Na wieść o rzezi, Kotarska w porozumieniu z mężem zdecydowała jednak opuścić Olesno i schronić się na powrót w mieście. W drogę udali się dwoma pojazdami - powozem jechała matka z córką i Leonem Konopką, a bryczką ks. Ruczka i trzynastoletni Stanisław. W Brniku zostali zatrzymani przez chłopów zgromadzonych w karczmie. Księdza Ruczkę i Stanisława aresztowano, zaś Kotarska i Konopka umknęli (lub dostali od chłopów takie polecenie) w drogę powrotną. Do Olesna jednak nie dotarli i zatrzymali się u Stojowskich w Dąbrowie. W areszcie ksiądz i chłopiec spędzili całą noc, a chłopi naradzali się co z nimi zrobić, w międzyczasie katując innych wyłapanych surdutowych. Księdzu udało się wysłać dwa listy z prośbą o pomoc. Jeden skierował do zaprzyjaźnionego z Kotarskimi pułkownika Moltke a drugi do biskupa Wojtarowicza.  Na wieść, że "Polaki idą" chłopi rozpierzchli się, a więźniom udało się przedostać do Żelazówki, gdzie przybyła wkrótce Kotarska z córką. W zniszczonym dworze przebrano zbiegów w chłopskie stroje, córkę Kotarskiej ukryto w chłopskiej chałupie, księdza w dole na ziemniaki, a chłopca puszczono miedzy wiejskie dzieci. Wkrótce wszyscy zostali zdemaskowani i znów trafili do zrujnowanego dworu. Uratował ich przybyły z Tarnowa oddział wojska, którym dowodził oficer Bauer. Kazał wszystkich jeńców związać i w asyście wojska bezpiecznie odwiózł do Tarnowa. Tam otrzymawszy wsparcie od księży i rodziny, Kotarscy wyjechali na Morawy, zaś ks. Ruczka wrócił do Kolbuszowej.
Karol Kotarski, pewien swej renomy "króla chłopków", nie opuścił Olesna i tam przez swoich ukochanych poddanych został wraz z 25 innymi oficjalistami okrutnie zamordowany.