niedziela, 14 stycznia 2024

 Słowo niedzielne z i znad Małej Roztoki

Część doliny zamknięta aż do maja z powodu zrywki. W niedzielę dostępna, więc spacerowiczów, mimo nieciekawej pogody, sporo. Wyżej pod przełęczą Żłóbki już tylko skiturowcy i wytrawni turyści. Więcej śniegu i szadź dopiero powyżej 1100 m. Lufa okazała się nieprzydatna, bo jedyne widoczne zwierzęta to psy towarzyszące spacerowiczom.






 


sobota, 13 stycznia 2024

 Z lufą na górach

Nauganiałem się dziś po lasach i śniegach za zwierzyną, ale rezultaty dość mizerne. Jelenie uparcie chowały się za drzewami, a napuszony puszczyk też nie miał ochoty pozować. Jedyna pociecha, żem zawrócił na szlak dwie panienki, które zagadane pruły ścieżką donikąd.





piątek, 12 stycznia 2024

 Peregrynacje cmentarne. Potrzebna pomoc

Korzystając z nowych źródeł, ustaliłem ponad sto potencjalnych miejsc, gdzie spodziewam się odnaleźć pamiątki rabacji i powstania krakowskiego. Z rożnych przyczyn nie mogę być wszędzie tam, gdzie one się znajdują, toteż zwracam się z prośbą do wszystkich obserwatorów bloga o pomoc. Jeśli ktoś z was będzie w zaznaczonej na mapie miejscowości, niech sfotografuje odnaleziony obiekt i prześle mi jego zdjęcie, bym mógł je opisać. Zamieszczę ten materiał na blogu, podając nazwisko autora zdjęcia, jeśli takie będzie jego życzenie. Poniżej zamieszczam dla poszukiwaczy kilka wskazówek, które pomogą w odkryciach nowych obiektów.

Jak odnaleźć na cmentarzu grób, którego nie ma na planie grobonet.pl lub mogily.pl?

Najlepiej wyszukać od razu najstarszą część cmentarza. Kierować się do wysokich pomników z piaskowca, omijając beton i lastriko. Często też kapłani i właściciele dóbr pochowani są w miejscach eksponowanych, na wzgórzu lub przy kaplicy cmentarnej. Rzadko zdarza się, że pomniki są nowe, ale i takie przypadki bywają. Wtedy odnalezienie jest bardzo trudne. Nie warto wypytywać postronnych osób, które odwiedzają cmentarz, gdyż ich wiedza sięga najczęściej końca XX wieku. Warto przed rozpoczęciem eksploracji poczytać o sztuce sepulkralnej, szczególnie symbolach. Groby kapłanów można na przykład zidentyfikować po kielichu, a szlachty po herbie.
Jeśli obiekt (oznaczony jako Niepewny) nie zostanie odnaleziony, proszę o informację, bym nie musiał tam już jechać.

Co fotografować?

Oczywiście odnaleziony obiekt, który umieściłem na mapie. Warto też przy okazji sfotografować groby i inne obiekty pochodzące z tego okresu, gdyż nie wszystko obejmuje opracowanie, które stale poszerzam. Przy okazji trzeba zajrzeć do kościoła, bo przy tych starszych zachowały się często groby kolatorów. We wnętrzach lub na ścianach zewnętrznych mogą być tablice epitafijne.

Czym fotografować?

Wszystko jedno, można nawet telefonem. Ważne jednak, aby zdjęcie było dobrej jakości, w jak największej rozdzielczości.

Jak fotografować?

Trzeba zrobić kilka ujęć ogólnych z widokiem całego obiektu (nagrobka), co często bywa trudne ze względu na ciasnotę. Należy też wykonać zbliżenia tablicy inskrypcyjnej nawet wtedy, gdy wydaje się nieczytelna. Fotografować ją trzeba z rożnych stron, bo cienie na wgłębieniach umożliwiają późniejsze odczytanie. Zimą, jeśli śnieg jest suchy, warto spróbować przetrzeć nim tablicę, a następnie oczyścić ją czymś płaskim. Śnieg pozostanie we wgłębieniach i umożliwi odczyt. Do fotografowania najlepsze są dni pochmurne lub ze światłem rozproszonym, gdyż groby są często usytuowane pod słońce. Czarne tablice potrafią odbijać zewnętrzne obiekty i fotografa. Warto wtedy użyć obiektywu z dłuższą ogniskową i fotografować z większej odległości. 

I to już wszystko. Zachęcam więc do peregrynacji po wioskach i miasteczkach Pogórza, gdzie nie tylko cmentarze są ciekawe i  czekając na zdjęcia, wszystkim eksploratorom życzę fascynujących odkryć.

Mapa obiektów do odszukania:


 Galicyanie, pamiątki rabacji

Łososina Górna, grób ks. Macieja Browarnego

Maciej Browarny urodził się 23 II 1811 w Nowym Targu w rodzinie mieszczańskiej. Studiował w Tarnopolu, Bratysławie, Koszycach, Lwowie i Tarnowie, gdzie w 1836 przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary pracował w Żegocinie, Trzcianie i Okulicach. 10 lutego 1846 roku władze z doniesienia Żydów Mendla Fenchela, Mojżesza Klappholza oraz Izraela Salamona aresztowały w Ryglicach tamtejszego proboszcza Józefa Orłowicza i wikarego Jana Zarębę. Obaj trafili do odosobnienia w klasztorach, skąd zostali uwolnieni dopiero na mocy amnestii w 1848. Aresztowanie zapewne ocaliło księżom życie, na które nastawał ich parafianin Andrzej Zając, a i Żydowie źle na tym nie wyszli, bo otrzymali od Breinla nagrodę. Na czas nieobecności proboszcza władze kościelne do Ryglic skierowały ks. Browarnego. Administrował tą niespokojną parafią do 1848, po czym trafił jako wikary do Zawoi. Następnie administrował w Makowie, a 4 VII 1851 został proboszczem w Łososinie Górnej. Zmarł tamże 19 VIII 1892.




Prawdopodobny portret ks. Browarnego




 Źródło: https://awers-rewers.pl/ks-maciej-browarny/


czwartek, 11 stycznia 2024

 Zamarznięta stróża w dwóch jeszcze ciepłych ujęciach

PS 11 lutego 1929 roku temperatura w Tarnowie spadła do rekordowych -43 stopni. Obecnie jest to "polski biegun ciepła" czego doświadczyłem zresztą, będąc tam przy wojsku i w innych, milszych okolicznościach.



środa, 10 stycznia 2024

 Klaus Nomi - The Cold Song

link 


 

wtorek, 9 stycznia 2024

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Kanina, pomnik grobowy ks. Jana Bieleckiego

Ks. Jan Franciszek (Iwo) Bielecki (Bilecki) urodził się 13 XII 1811 w Besowie w parafii Cerekiew. "Słownik biograficzny kapłanów diecezji tarnowskiej" podaje, że pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Janina, czemu przeczy w pamiętniku ks. Popławski z Niegowici, pisząc, że Bielecki, wtedy jego wikary "był 2 mile stąd, z Cerekwi rodem, ojca wieśniaka mając". Szkołę Bielecki ukończył w Bochni, gimnazjum w Nowym Sączu. Filozofię studiował w Tarnopolu, teologię we Lwowie i Tarnowie, gdzie w 1842 przyjął święcenia. Wikarym był w Bolesławiu, Niegowici, Czchowie, Szczurowej Zawoi, Zawadzie k. Dębicy, Barcicach, Tyliczu, Kamienicy. W 1865 został administratorem w Kaninie, a w kolejnym roku objął tu probostwo. Dbał o kościół i parafian, ale nie odbyło się też bez zatargów, bo o jego usunięcie z parafii wnioskowała do biskupa kolatorka Emilia Otwinowska i parafianie. Zmarł 14 IV 1876.
W autobiografii, której fragmenty przytaczam za "Słownikiem biograficznym", Bielecki "w roku 1848 obronił wiele szlachty od zabójstwa podczas rabunku. Tu go rabusie chcieli utopić w Rabie pod Książnicami, zrzucając z mostu, lecz ostrzeżony uszedł śmierci - walczył z rabusiami mężnie i nikomu złego postępowania nie puścił płazem, ale i po 25 kijów kazał rabusiom wymierzyć". Bliższy prawdy wydaje się jego przełożony, proboszcz Popławski, który co prawda dwukrotnie przez wikarego ostrzeżony, wspomina, że Bielecki "mając (ze względu na chłopskie pochodzenie) popularność wśród ludu, poszedł do kościoła, aby tam zamknąć te trzy osoby (kobiety z rodziny proboszcza) i opuścił mię (...) o sobie zwątpił, bo mi się w ten dzień na oczy nie pokazał, kiedy potrzeba było około mnie ratunku. Oznajmiwszy mi zapęd owych rozhukanych ludzi, samego mię w mieszkaniu swoim zostawił". Gdzie więc był ks. Bielecki, gdy szalała rzeź? Czy bronił szlachtę po dworach i wymierzał kary, czy też ukrył się gdzieś w stogu siana, trudno dziś powiedzieć.

Przedstawiony na pomniku ks. Bielecki jest od dłuższego czasu pieczołowicie przez parafian bielony. Korozja piaskowca i to bielenie zrobiły swoje. Dziś trudno odczytać napis na cokole. Mnie udało się tylko odcyfrować kilkanaście liter:
Ks Jan -----
Bielecki ---
Pleban Kani---
--------------
Cerekwi r 1811
--- 1842 --- 1866
---- 18---------

Szkoda, że zatarły się również płaskorzeźby umieszczone z trzech stron cokołu. Pozostaje nadzieja, że pomnik, jedyny zresztą zabytek w Kaninie, zostanie kiedyś odnowiony, gdyż tendencję do renowacji cmentarnych zabytków przez lokalne społeczności zauważam obecnie na wielu wiejskich cmentarzach.