Zborov - ruiny zamku Makovica
Warto zobaczyć, bo ruina wielka, a te najciekawsze. Dostać się na górę zamkową można żółtym szlakiem z miejscowości Dlhá Lúka, właściwie dzielnicy Bardejowa (45 minut) lub ze Zborov Podhradie, tym samym szlakiem tylko w drugą stronę (35 minut). Z Podhradia można jeszcze wejść krótszym, nieoznakowanym, ale bardzo stromym wariantem (20 minut, jeśli wytrzymają płuca). Samego zamku nie opisuję, bo zrobiono to już setki razy w internecie. Podaję więc tylko
LINK DO ARTYKUŁU
wtorek, 21 maja 2019
poniedziałek, 20 maja 2019
Stebnická Magura, najwyższy szczyt Pogórza Ondawskiego
Trasa z i do Bardejowskich Kupeli szlakiem żółtym, potem czerwonym. Szlak żółty miejscami bardzo błotnisty, podejście czerwonym od przełęczy Pod Magurou mordercze. Na szczycie ogromny budynek, który mieści chyba całe ministerstwo łączności Słowacji i maszt radiowy. Widoków żadnych nie ma. Zejście z burką na karku, a na deser potężne ruiny Makowicy Zborowskiej i kleszczyk ondawski.
Trasa z i do Bardejowskich Kupeli szlakiem żółtym, potem czerwonym. Szlak żółty miejscami bardzo błotnisty, podejście czerwonym od przełęczy Pod Magurou mordercze. Na szczycie ogromny budynek, który mieści chyba całe ministerstwo łączności Słowacji i maszt radiowy. Widoków żadnych nie ma. Zejście z burką na karku, a na deser potężne ruiny Makowicy Zborowskiej i kleszczyk ondawski.
![]() |
Widok Magury z Zamku Makowica |
![]() |
Kupele carskie i komunistyczne |
![]() |
Jakaś tabula na szlaku, bo Magura to rezerwat |
![]() |
Pożal się boże szczyt |
![]() |
Pożal się boże szczyt II |
![]() |
Ministerstwo Łączności Republiki Słowackiej |
![]() |
Na Kamennej hore była kiedyś wieża widokowa, potem chata |
niedziela, 19 maja 2019
Rogacz z Doliny Roztoki
Zieloności kordowcowe zwabiają jeleniowate. Polanę zawłaszczył koziołek, który paraduje nawet w pełnym słońcu. Zachodzą do niego dziewczyny, ale toleruje tylko jedną, najładniejszą, a pozostałe przegania. Wieczorem podchodzi pod okna i wyjada mleczyki spod ściany. Miałem go ochotę upolować, ale obawiałem się, że zamiast w komorę trafię w różki i podziurawię patelnię. Noc miałem niespokojną, bo na dachu lądował co jakiś czas puszczyk i mi pohukiwał nad głową. Musiałem kilka razy wychodzić i płoszyć gada.
Zieloności kordowcowe zwabiają jeleniowate. Polanę zawłaszczył koziołek, który paraduje nawet w pełnym słońcu. Zachodzą do niego dziewczyny, ale toleruje tylko jedną, najładniejszą, a pozostałe przegania. Wieczorem podchodzi pod okna i wyjada mleczyki spod ściany. Miałem go ochotę upolować, ale obawiałem się, że zamiast w komorę trafię w różki i podziurawię patelnię. Noc miałem niespokojną, bo na dachu lądował co jakiś czas puszczyk i mi pohukiwał nad głową. Musiałem kilka razy wychodzić i płoszyć gada.
sobota, 18 maja 2019
czwartek, 16 maja 2019
Czas wojny i pokoju
Pierwszym tomem Krycińskiego się zachwyciłem, drugi mnie zmęczył. Tysiące nazwisk księży, pisarzy, kamieniarzy, stolarzy, dat, liczb, zdarzeń. Za dużo by zapamiętać.
Na szczęście obie książki już są w kordowcowej biblioteczce, więc można wracać, wertować, uzupełniać, czytać, stosować w terenie.
PS Przejaśnia się wreszcie, chmury to opadają, to się podnoszą odsłaniając górę zamkową. Trzeba pakować plecak, bo może na weekend szlaki obeschną. Zamiaruję wyskoczyć na Pogórze Ondawskie i wejść na Magurę Stebnicką z Bardejowskich Kupeli. Trasa mało atrakcyjna, ale tam jeszcze nie byłem. No i na Kordowiec trzeba zajrzeć, by wyłapać myszy, bo zjadły łeb świątecznego baranka, który ozdabiał kuchenny stół. A to obraża moje uczucia religijne.
Pierwszym tomem Krycińskiego się zachwyciłem, drugi mnie zmęczył. Tysiące nazwisk księży, pisarzy, kamieniarzy, stolarzy, dat, liczb, zdarzeń. Za dużo by zapamiętać.
Na szczęście obie książki już są w kordowcowej biblioteczce, więc można wracać, wertować, uzupełniać, czytać, stosować w terenie.
PS Przejaśnia się wreszcie, chmury to opadają, to się podnoszą odsłaniając górę zamkową. Trzeba pakować plecak, bo może na weekend szlaki obeschną. Zamiaruję wyskoczyć na Pogórze Ondawskie i wejść na Magurę Stebnicką z Bardejowskich Kupeli. Trasa mało atrakcyjna, ale tam jeszcze nie byłem. No i na Kordowiec trzeba zajrzeć, by wyłapać myszy, bo zjadły łeb świątecznego baranka, który ozdabiał kuchenny stół. A to obraża moje uczucia religijne.
![]() |
Cerkiew w Gładyszowie (1938-39) w klasycznym stylu huculskim |
środa, 15 maja 2019
Subskrybuj:
Posty (Atom)