wtorek, 15 lutego 2022

 Tu jasne są przestrzenie i widzę krągłość ziemi

Tuż za Zwornikiem jest pagorek, z którego zrobiłem panoramkę na północ. Widać Beskid Wyspowy i Pogórze. Symulacje pokazują nawet Góry Świętokrzyskie (w okolicach tego suchelca na pierwszym planie). Nie powiększałem jednak ujęć, bo góry niskie najlepiej fotografować na przełomie wiosny i lata lub lata i jesieni. Powietrze wtedy jest rzadsze, bez smogu, a słońce zachodzi prawie na północy korzystnie oświetlając świętokrzyskie pagorki i świętokrzyskich górali, którzy miast ciupag używają scyzoryków, a w miejsce oscypków produkują truskawki.


Link do dużego obrazka

poniedziałek, 14 lutego 2022

 Czego nie widać ze Zwornika

Na tablicy umieszczonej przez PTTK narysowano panoramkę, na której zaznaczono tuż za Pustą Wielką Horę Stij (Stoh, Stoy), do której odległość wynosi ze Zwornika 212,8 km. Udało mi się kiedyś sfotografować tę górę z Radziejowej, dwa kilometry bliżej. Opis na tablicy wykonano prawdopodobnie w oparciu o symulację Ulricha Deuschle, ale chyba zapomniano, że standardowe ustawienie symulatora jest 10 m nad ziemią. Moim zdaniem ani Połoniny Riwna, ani Hory Stij ze Zwornika z poziomu gruntu nie widać. Kiedy fotografowałem, widoczność była całkiem przyzwoita i coś tam powinno choć majaczyć na prawo od Pustej. W każdym razie mimo wątpliwości będę próbował raz jeszcze z długą lufą, bo tym razem miałem tylko 200 mm.

Tabliczka z opisem

Moja panorama bez opisu

Zbliżenie, za gałązką powinna być Hora Stij



Link do dużej panoramy

Symulacja 10 m nad gruntem

 


niedziela, 13 lutego 2022

 Z dziś

Hala Konieczna

Link do większego obrazka
Jetboil na Rozdrożu Zwornik 1133 m


 Galicyanie, pamiątki rabacji

Raniżów, grób ks. Franciszka Szaynoka (Szajnoka)

Ks. Franciszek Wincenty Szajnok (Szaynok) urodził się w 1806 roku w Brzozowie w rodzinie kupca węgierskiego pochodzenia. Po wyświęceniu w 1830 został wikarym w Czudcu. Następnie administrował parafiami w Bliznem i Targowiskach. W 1841 objął probostwo w Jedliczu. W 1846 skazany na 12 lat za działalność spiskową więziony był w Spielbergu. Po amnestii w 1848 został proboszczem w Raniżowie. Zmarł tamże 12 lutego 1895 r.

Niestety, mimo że zasłużył na biogram w Wikipedii, niewiele wiadomo o okolicznościach jego aresztowania. W okolicach Jedlicza zrabowano dwory w Polance (Trzeciescy) i Potoku (Stojowscy), a obitych właścicieli chłopi odstawili do Krosna. Być może podobny los spotkał księdza z Jedlicza. Sprawa wymaga dalszych poszukiwań.



sobota, 12 lutego 2022

 Aktuality

Bezchmurnie dziś było, więc postanowiłem zerknąć na Tatry. Niestety nie mogłem pojechać na Vabec, bo nadal nie mam nowego prawa jazdy, a stare zjadł mi pies, więc pomyślałem, że z Rogaczy coś uwidzę. Droga na Obidzę do parkingu jest mocno oblodzona i choć udało mi się wyjechać, okazało się, że nie ma gdzie zaparkować samochodu. Parking jest zasypany, a droga do niego to śnieżny wąski tunel bez poboczy. Wyskoczyłem na chwilę na polankę i zrobiłem jedno rozczarowujące zdjęcie. Pomyślałem, że lepiej będzie zerknąć na Tatry z okolic Brzeznej, ale stamtąd widoczność była jeszcze gorsza. Zrobiłem więc panoramkę Beskidu Sądeckiego z polany w Litaczu Górnym i pogadałem z Józkiem kowalem, który szedł na piwo. Powiedział, że wiosna będzie późno, bo święta są późno. Opis panoramki zrobię kiedy indziej, bo strona z generatorem panoram dziś nie działa.

PS Godzina 20.36. Opis dodany.

Byle co z Obidzy

Panoramka z Litacza


Link do dużej panoramy
 


 Galicyanie, pamiątki rabacji

Nienadówka, grób ks. Antoniego Momidłowskiego

W Golcowy, gdzie mnie r. 846 zastał nie było rabacji. Byłem wprawdzie przez chłopów aresztowany i przez kilka dni pod strażą trzymany, ale nie doznałem od nich żadnej krzywdy ani na osobie ani na majątku, także we dworze nie było rabunku. Com zaś od drugich słyszał, powtórzyć bym dzisiaj z dokładnością nie potrafił. Rok 46 był dla mnie zawsze najboleśniejszym wspomnieniem, unikałem tego zawsze i niechętniem słuchał, gdy mi go kto wspominał i sądzę, że dla Narodu najkorzystniej by było, gdyby o nim wszyscy zapomnieli. Twój A. Mo... [z listu ks. Momidłowskiego do ks. W. Michny]

Ks. Antoni Momidłowski urodzil sie 14 grudnia 1917 r. w Boguchwale w rodzinie dzierżawcy. Po wyświęceniu w 1834 pracował jako wikary w Dębowcu, Golcowej, Zaczerniu, Sokołowie Młp., Dzikowcu i Niewodnej. W Golcowej na pewno prowadził działalność agitacyjną, gdyż wiadomo, że namówił do sprzysiężenia ks. Feliksa Szostkiewicza proboszcza w Izdebce. Probostwo w Nienadówce objął w w 1859 roku. Był dziekanem leżajskim i szambelanem papieskim. Zmarł w Nienadówce 8 lutego 1901 r. 

Link do szczegółowego biogramu



 

piątek, 11 lutego 2022

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Medynia Głogowska, grób ks. Walentego Zgrzebnego

Grobu księdza Zgrzebnego próżno szukałem na cmentarzu w Medyni. Zwiedziłem go wzdłuż i wszerz, by w końcu skonstatować, że najstarsze nagrobki pochodzą z początku XX w. Na szczęście spotkałem w pobliżu kaplicy grabarza, który objaśnił mnie, że jest w Medyni jeszcze jeden cmentarz - stary, na którym już nie chowają. Łatwo tam trafiłem, gdyż z krajobrazu wyróżniają to miejsce wysokie akacje. Nie sądziłem, że grób księdza się zachował, więc radość moja była wielka, gdy odkryłem skromną mogiłkę z żelaznym krzyżem. Widać, że ktoś o to miejsce dba, bo cmentarz ogrodzony, z tablicą informacyjną, a na mogiłce księdza umieszczono znicze, kwiaty i biało - czerwone szarfy.

Walenty Zgrzebny urodził się 28 (26?) stycznia 1816 r. w Radymnie w rodzinie rzeźnika. Wyświęcony w 1839 pełnił kolejno posługę wikariusza w Rymanowie, Gogołowie, Jaćmierzu, Przewrotnem i Komborni. W latach 1846 - 1848 skazany na 20 lat był więziony we Lwowie. Po amnestii wędrował znów jako wikary do Grodziska, Tarnowca, Biezdziedzy, Niebylca, Krzemienicy, Gniewczyny Łańcuckiej i Pysznicy. Od 1861 administrował parafiami w Krzemienicy i Wysokiej k. Łańcuta. Wreszcie w 1862 roku objął probostwo w Medyni Głogowskiej. Działalności spiskowej nie zaprzestał nigdy. W 1863 r. na plebanii w Medyni organizował grupy powstańcze. Zmarł tamże 23 maja 1885 r.

Powstanie w Komborni wspólnie z księdzem Zgrzebnym organizował właściciel wsi Feliks Urbański. Wczesnym rankiem 21 lutego ks. wikary uderzeniem dzwonów wezwał mieszkańców do stawienia się na uroczystej mszy. Czekał na nich z krucyfiksem w ręku, by uroczyście odczytać manifest i wezwać do powstania. Niestety ludzi przybyło niewielu, więc głownie babom ogłosił ksiądz, że pańszczyzna zniesiona i wolność powszechna zapanuje. Po mszy powstańcy wyjechali z Komborni  na trzech saniach. Ksiądz Zgrzebny udał się z nimi. Przez nikogo nie niepokojeni dotarli do dworu w Haczowie. Tam dowiedzieli się, że przybyły wcześniej do Haczowa Goslar został na skutek zdrady miejscowego księdza Lecha ujęty i skatowany przez chłopów  w karczmie. Powstańcy zgromadzeni we dworze zdecydowali wysłać księdza Zgrzebnego, aby wynegocjował uwolnienie Goslara. Baby wiejskie i starsi chłopi i odradzali księdzu bratanie się z powstańcami i nawet proponowali mu odwiezienie do Komborni, ale młodzi brali się do bicia. Uratowany przez przybyłą ze dworu odsiecz, ksiądz pojechał z drużyną do Wzdowa, gdzie we dworze Teofila Ostaszewskiego wyznaczona była zbiórka powstańców. Wobec niepomyślnych wieści, które dotarły z Tarnowskiego, powstańcy zdecydowali się rozproszyć i uciekać. Ksiądz Zgrzebny przebrany za chłopa próbował bezskutecznie ukryć się na wsi. Zdemaskowany w karczmie w Jasionowie omal nie stracił głowy, którą zamierzał mu odciąć szynkarz. Stamtąd zawieziono go z innymi schwytanymi spiskowcami do Jaćmierza, a potem do Sanoka, gdzie, jak pisze, "wpakowano nas rycerzy Komborsko - Wzdowskich pierwszych do sklepu Chilego". Po wstępnym przesłuchaniu został ksiądz Zgrzebny okuty w kajdany odwieziony do więzienia we Lwowie. 



Krzyż podparty widłami.
Symbol znany z grobu Wł. Bogusza