Our dying planet
sobota, 19 lutego 2022
czwartek, 17 lutego 2022
Człowiek, niestety, któregoś dnia osiąga wiek, którego nie nazywa jeszcze matuzalemowym, ale gdziekolwiek się znajdzie, zaczyna szukać wspomnień. [Sándor Márai W podróży]
Zgromadziłem wreszcie dokumenty, które, jak mniemałem, pozwolą mi pojechać sentymentalnie na Vabec i dalej, do Tatr, ale niestety, nie udało mi się zarejestrować na zmodyfikowanym formularzu e-hranica. Trzeba tam bowiem wpisać miejsce lokacji, czyli adres, pod którym przebywać się będzie na Słowacji. Z rozwijanej listy ma się do dyspozycji miejscowości od A do G, dalej nie ma już nic. Pod C nie ma Cyganka, bo pewnie nie ma stałego adresu, a Milenka jest na M. Tak więc zamiast ku Tatrom ruszę ku Beskidom Niskim. Pewnie dopiero w weekend, gdy uspokoi się aura, bo dziś huraganowe wiatry i dywanowe opady deszczu. Wstęp do Magurskiego Parku Narodowego jest do maja darmowy, za Bieszczady i zimą trzeba płacić. Bilety drogie nie są, ale fotografowanie według cennika, który zamieszczono na stronach parków, jest dostępne wyłącznie dla milionerów. Zdaje się, że niedługo taniej wyjdzie wycieczka na Mont Blanc niż na Kornuty.
Na razie obrazek sentymentalnie długi:
mały
i większyśroda, 16 lutego 2022
Partyzanci niepoprawni politycznie
W 1971 r. na Hali Koniecznej odsłonięto pomnik zabitych w tym miejscu trzech partyzantów z oddziału Aleksieja Botiana. W szałasie na hali spędzało noc kilku partyzantów, którzy wracali na Przehybę z zaopatrzeniem z Rytra. 24 czerwca 1944 roku zostali nad ranem zaskoczeni przez oddział niemiecki, który na miejsce przyprowadził ryterski leśniczy Longin Chowaniec. W walce zginęli Józef Wroński, Kita Imieriszwili i Aleksander Michajłowicz Adrianow. W odwecie partyzanci zabili zdrajcę leśniczego Chowańca. Ukryty na strychu leśniczówki został zastrzelony przez Stefana Pawlika, obecnego patrona Szkoły Podstawowej w Rytrze.
Na skraju polany znajdował się kiedyś monumentalny stalowy pomnik z niewielkim amfiteatrem, w którym odbywały się uroczystości "ku czci". W latach osiemdziesiątych przygotowywałem do występu w tym miejscu grupę dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kosarzyskach. Na uroczystość dotarliśmy z Kosarzysk pieszo przez Rogacze i Radziejową. Po występie dzieci poczęstowano grochówką, rozdano cukierki i zwieziono uazami do Rytra. Ja natomiast od obecnych tam weteranów otrzymałem książkę "Przyjaźń wojennych lat" Iwana Zołotara obecnie uważanego za bandytę i mordercę polskich partyzantów z AK. Stefan Pawlik z oddziału Zołotara miał więcej szczęścia, gdy w 1944 roku w Szczawnicy, gdzie imprezował z towarzyszami z AK, trafił na oddział esesmanów. Zginął jako bohater, bo wtedy jeszcze nie było IPN-u. W latach dziewięćdziesiątych zwalony pomnik leżał już w krzakach, a złomiarze pracowicie odkuwali z napisu brązowe litery. Pewien górnik strzałowy, którego spotkałem kiedyś w tamtych okolicach, przekonywał mnie, że pomnik został fachowo wysadzony, ale jego teorię podobnie jak sławną akcję uratowania Krakowa przez oddział Aleksieja Botiana włożyć należy między bajki.
Obecnie uroczystości "ku czci" przeniesiono na Halę Łabowską, gdzie wystawiono obelisk ks. Władysława Gurgacza, wyklętego jezuity, kapelana "bandy zorganizowanej wyłącznie na zasadach katolickich", która grubo po wojnie rabowała państwowe spółdzielnie i banki. Na coroczne uroczystości przybywa tam sławny ekspert domniemanych zamachów Antoni Macierewicz, ale co rozdaje dzieciom prowadzonym tam ze szkół w Łabowej i w Łomnicy, nie wiem.
wtorek, 15 lutego 2022
Tu jasne są przestrzenie i widzę krągłość ziemi
Tuż za Zwornikiem jest pagorek, z którego zrobiłem panoramkę na północ. Widać Beskid Wyspowy i Pogórze. Symulacje pokazują nawet Góry Świętokrzyskie (w okolicach tego suchelca na pierwszym planie). Nie powiększałem jednak ujęć, bo góry niskie najlepiej fotografować na przełomie wiosny i lata lub lata i jesieni. Powietrze wtedy jest rzadsze, bez smogu, a słońce zachodzi prawie na północy korzystnie oświetlając świętokrzyskie pagorki i świętokrzyskich górali, którzy miast ciupag używają scyzoryków, a w miejsce oscypków produkują truskawki.
Link do dużego obrazka
poniedziałek, 14 lutego 2022
Czego nie widać ze Zwornika
Na tablicy umieszczonej przez PTTK narysowano panoramkę, na której zaznaczono tuż za Pustą Wielką Horę Stij (Stoh, Stoy), do której odległość wynosi ze Zwornika 212,8 km. Udało mi się kiedyś sfotografować tę górę z Radziejowej, dwa kilometry bliżej. Opis na tablicy wykonano prawdopodobnie w oparciu o symulację Ulricha Deuschle, ale chyba zapomniano, że standardowe ustawienie symulatora jest 10 m nad ziemią. Moim zdaniem ani Połoniny Riwna, ani Hory Stij ze Zwornika z poziomu gruntu nie widać. Kiedy fotografowałem, widoczność była całkiem przyzwoita i coś tam powinno choć majaczyć na prawo od Pustej. W każdym razie mimo wątpliwości będę próbował raz jeszcze z długą lufą, bo tym razem miałem tylko 200 mm.
Tabliczka z opisem |
Moja panorama bez opisu |
Zbliżenie, za gałązką powinna być Hora Stij |
Symulacja 10 m nad gruntem |
niedziela, 13 lutego 2022
Galicyanie, pamiątki rabacji
Raniżów, grób ks. Franciszka Szaynoka (Szajnoka)
Ks. Franciszek Wincenty Szajnok (Szaynok) urodził się w 1806 roku w Brzozowie w rodzinie kupca węgierskiego pochodzenia. Po wyświęceniu w 1830 został wikarym w Czudcu. Następnie administrował parafiami w Bliznem i Targowiskach. W 1841 objął probostwo w Jedliczu. W 1846 skazany na 12 lat za działalność spiskową więziony był w Spielbergu. Po amnestii w 1848 został proboszczem w Raniżowie. Zmarł tamże 12 lutego 1895 r.
Niestety, mimo że zasłużył na biogram w Wikipedii, niewiele wiadomo o okolicznościach jego aresztowania. W okolicach Jedlicza zrabowano dwory w Polance (Trzeciescy) i Potoku (Stojowscy), a obitych właścicieli chłopi odstawili do Krosna. Być może podobny los spotkał księdza z Jedlicza. Sprawa wymaga dalszych poszukiwań.