czwartek, 2 listopada 2023

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Chochołów, poruseństwo chochołowskie czyli zmitologizowane "powstanie"

 Władysław Szepelak: Powstanie Chochołowskie!!!

Sto sześćdziesiąt lat / Uszło od tej chwili / Gdy pradziadkowie z Chochołowa / Zbrojnie wystąpili / Bo chcieli żeby nasze / Podhalańskie wioski / Należały jak downiyj / Do królów do Polski / A o tym że Polakami / Byli pradziadkowie / Każdy pozna po naszej / Podhalańskiej mowie / Mieli też nauczycieli / Oni powiadali / Żeby sie zniemczyć naszym / Zaborcą nie dali / Nauczycielami byli / Ksiądz i Organista / Niech im za to będzie / Chwała wiekuista / Zeszli sie na poruszeństwo / Gazdowie Bacowie / Było ich pare setek / Tutaj w Chochołowie / Ksiądz Kmietowicz z krzyżem na przodzie / Za nim z szablą organista / A za nim górale / Troche ponad trzysta / Poszli do Suchej Góry / Tam straż rozbroili / A potem w stronę / Witowa Ruszyli / Aby tam rozbroić / Granicznych strażników / A potem z powstaniem  / Oswobodzić Kraków / Do Czarnego Dunajca / Nie poszli już Chochołowianie / Bo ich w Chochołowie nocą / Napadli Czarnodunajczanie / Jutro mieli ruszyć / Do Dunajca chłopi / Cóż gdy Dunajczanie / Zjawili się w nocy / Chociaż ksiądz Kmietowicz wołał / Bracia Dunajczanie / Zaborców naszych wypędzić / Chcą Chochołowianie / Może by i Dunajczanie / Księdza usłuchnęli / Cóż gdy w ten czas Austriacy / Z gwerów wystrzelili / A kiedy ludzie widzą / Że już krew sie leje / Wtenczas człowiek zapomina / Co to sie z nim dzieje / I tak to sie skończyło / Góralskie powstanie / Lecz najbardziej ucierpieli / W nim Chochołowianie  / Wówczas w borach już czekały / Cztery wsi z chłopami / Którzy mieli iść na Karaków / Wraz z Chochołowianami / Czekali do rana / Doszła ich nowina / Że to przez Dunajczanów / Już powstania nie ma / Odrowąż, Dział, Pieniążkowice / Bardzo się zmartwili / I na tą pamiątkę w borach / Figurę postawili  / Stoi do dziś tam Jan Święty / W dział patrzy oczami / A Dunajczanów nie widzi / Bo są za plecami / Dużo lat już przeszło / Czasy się zmieniły / Może by tak się figury Janów obróciły / Jeden raz to Dunajczanie / Oszukani byli / Lecz za to w powstaniach Polskich / Tylekroć walczyli / Kiedy Hitler zajął Polskę / Jak historia głosi / Życie swoje oddawali / Dla niepodległości.

Wnętrze muzeum powstania




Pomnik na placu przykościelnym



Św. Jan Nepomucen ustawiony
tyłem do Czarnego Dunajca



środa, 1 listopada 2023

Galicyanie, pamiątki rabacji

Stary Sącz, grób przywódcy powstania chochołowskiego ks. Józefa Leopolda Kmietowicza

Link do biogramu



Tablica na ścianie domu Rynek 8

wtorek, 31 października 2023

 Polowanie na czerwony październik



poniedziałek, 30 października 2023

 Skotopaska



niedziela, 29 października 2023

 Kawa na wysokości, kawa na wysokości, a jesień na ziemi

 

sobota, 28 października 2023

 Turbacz 1310 m, najwyższy szczyt Gorców

Miejsce bardzo popularne, szczególnie schronisko i widokowa Hala Długa, na której okresowo wypasa się łowce. Większość turystów sądzi zresztą, że szczyt to schronisko, tymczasem znajduje się on 10 minut na zachód od niego. Stąd wspaniała panorama zachodnia, ale Tatry zasłonięte przez suche drzewa zwane na tablicach parku narodowego "Borem świerkowym".

Turbacz odwiedzam czasami, bo to dla mnie miejsce sentymentalne. W czasach studenckich pomieszkiwałem miesiącami w chatce na Hali Długiej, pomagałem bacy Ratułowskiemu przy łowcach a gdy dał stówkę, chodziłem po chleb i śpirytus na Kowaniec. Poniżej chatki, tuż przy szlaku jest źródełko, które wtedy nazwaliśmy "źródłem miłości". Rano wrzucaliśmy do wody dwa złote na przynętę, a wieczorem, gdy przechodzący turyści nawrzucali więcej monet, wyławialiśmy je i szliśmy do schroniska na piwo. Raz czekała na nas przykra niespodzianka, bo ktoś ukradł nawet nasza przynętę. W tej, kiedyś mojej przestrzeni, czuję się teraz obco. Stały wypas zakończył się w 1995 roku, baca Ratułowski leży dwa metry pod ziemią w Koninkach, chatkę przejęli najpierw amatorzy psylocybiny, a po nich GPN. Wszędzie znaki ostrzegawcze przed wiatrem, mrozem, lodem, gdzieniegdzie na ścieżkach drewniane schody, a  przy schronisku buczy betoniarka. Wstęp do Parku płatny, kara za brak biletu wstępu 400 zł. Moim zdaniem, z powodu pobierania opłat od narodu za wstęp do Parków Narodowych, które teoretycznie do tego "narodu" należą, Parki powinny przymiotnik "Narodowy" zastąpić słowem "Prywatny" albo "Partyjny", bo od wprowadzenia opłat w 2021 r. wygląda to tak, jakby chłopu, który ciężko tyra i utrzymuje rodzinę, baba kazała płacić za otwarcie lodówki.

Dzień krótki, trasa krótka

Z lewej bacówka, na wprost chatka

Schronisko

Szczyt


 


piątek, 27 października 2023

 Widoczki psylocybinowe