sobota, 3 kwietnia 2021

Galicyanie, pamiątki rabacji

Ustrobna, kościół którego budowę rozpoczął ks. Henryk Zaremba Skrzyński jako wotum za ocalenie z rzezi.

mapa pamiątek - link 




piątek, 2 kwietnia 2021

Galicyanie, pamiątki rabacji

Jedlicze, grób Tytusa Trzecieskiego (1811 - 1878)

I okoliczności w których "Janusz (Wincenty Pol) przestał być Januszem", a umiłowany dotychczas lud, dla którego usiłował pracować organicznie, nazywał odtąd hołotą. 

Pol, który szczęśliwie gospodarował w Mariampolu, zagrożony aresztowaniem opuścił wraz z żoną i dziećmi folwark. Zabrawszy wszystkie zgromadzone papiery i co kosztowniejsze ruchomości, zamierzał udać się do Lwowa. Zatrzymał się jednak u przyjaciela swojego Tytusa Trzecieskiego w Polance, na którą w niedzielny poranek napadli chłopi z Odrzykonia, Turaszówki i Białobrzeg.  

Dnia 22 lutego opadło nas niespodziewanie kilka gromad chłopskich (...). Zrabowano i zburzono dom i cały dwór w Polance, rzeczy moje, spakowane na wozach, zniszczono zupełnie lub splądrowano. Trzecieskiego, mnie i brata mego bez najmniejszego z naszej strony oporu i pozbawionych broni – powalono na ziemię i strasznie bito cepami i kosami. Prośby i przedstawienia, żeby nas oddano władzy, byśmy się opowiedzieli przed nią w razie, gdybyśmy co zawinili, były bezowocne. Gdyśmy już mocno osłabli, przywiązano nas do drzew i otoczono wkoło, zadając okrutne męczarnie. W takim położeniu, po kilku godzinach śmiertelnej trwogi, prosiłem już tylko o śmierć (...)”.

Powiązawszy ofiary napadu, chłopi wieźli je do Jasła, ale już w Moderówce uwolniło je wojsko austriackie. Pol trafił jednak do więzienia, najpierw w Jaśle, a potem we Lwowie, skąd wyszedł dopiero 6 lipca 1846 r. Zmarł w 1872 roku w Krakowie, jest pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce.

Szczegóły napadu, s. 280 (278)

 



 

środa, 31 marca 2021

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Jedlicze, kaplica cmentarna z XVIII w.

W jej podziemiach znajduje się krypta grobowa Stojowskich. Zamykająca ją płyta umieszczona z tyłu kaplicy informuje o pochowanych tu czterech członkach rodziny Stojowskich. Osobno grób Adama Stojowskiego.

Dwór Jana Kantego Stojowskiego w Potoku został doszczętnie zrabowany, a właściciel wraz z synami odstawiony do Jasła.  Tam Stojowski został uwolniony, ale jego synowie trafili do więzienia. W Potoku pobito i okaleczono również ekonoma, a miejscowy mandatariusz Wilibard Śleczkowski dopiero na trzeci dzień został przez chłopów schwytany i odstawiony do Jasła.




wtorek, 30 marca 2021

poniedziałek, 29 marca 2021

 Galicyanie, pąmiatki rabacji

Szebnie, kaplica grobowa Gorajskich (Korczak na Gorayu Goryayskich)

Wracając się z Dukli przez Krosno ku Jasłu śliczny kraj. Czy spojrzysz w prawo, czy w lewo, wszędzie znajdujesz zachwycającą okolicę. Jaszczew, Moderówka, Szebnie. Te ostatnie posiadają bogaty i rzadki widok. Wisłoka przerzyna rozległe pola, wsie, lasy. Oko nie zatrzymuje się, jak na Karpatach przedstawiających się w dzień pogodny jak lśniące, oświecone w salonie srebrne kandelabry. [F.K. Prek Czasy i ludzie]

Kaplicę zbudował w 1894 r. Aust Gorajski, polityk, ziemianin, przemysłowiec i finansista. Był on jednym z pięciorga dzieci Ludwika Gorajskiego (syna Aleksandra i Teofili Bukowskiej), właściciela Moderówki  i Ludwiki Bogusz, córki Stanisława Bogusza, która wniosła Szebnie jako posag. Spokrewniony z tą rodziną Prek bywał u Ludwika Gorajskiego, który był jakiś czas konkurentem do ręki siostry pamiętnikarza, Izabeli.  Razem z dziećmi Ludwików jeździł do wód w Szczawnicy, a z Aleksandrem i Stanisławem Gorajskimi zwiedził Morskie Oko. 

Starszy grób Teofili, Alexandra i Tomasza Gorayskich znajduje się na dziedzińcu kościoła.

Szebnie rabacja ominęła, ale Ludwika Gorajska straciła prawie całą swoja rodzinę w Siedliskach i Smarżowej. To ona właśnie wybudowała kaplicę grobową ofiar rabacji w Siedliskach - Bogusz oraz dochodziła sprawiedliwości u władz austriackich w Wiedniu.

Charakterystyka Szeli zestawiona przez Ludwikę Gorajską, s. 328 (326) - link

Pamiętnik Ludwiki Gorajskiej, s.311 (309) - link 

Kaplica Gorajskich i Jordanów Stojowskich (z lewej)



Grób Gorayskich

Teofila z Bukowskich Gorayska
zm. 21 XII 1795 (lat 89)
Alexander Gorayski
zm. 18 III 1802 (lat 40 ?)
Tomasz Gorayski
zm. 13 IV 1809 (lat 50)


niedziela, 28 marca 2021

Galicyanie, pamiątki rabacji

Święcany, grób Tomasz Romera

Opowiadanie Tytusa Bobrowskiego, s. 198 (196) - link



D.O.M.
TU SPOCZYWAJĄ ZWŁOKI Ś.P.
BALBINY
Z HR. LUBIENIECKICH
HR. ROMEROWEJ
UR. 180(3?). ZM. 23 KWIET. 1870.
I MĘŻA JEJ
TOMASZA HR. ROMERA
UR.1800. ZM. 16 LIST. 1881
ZA SPOKÓJ ICH DUSZY PROSTĆIE(?) O
ZDROWAŚ MARIA

Kościół św. Anny z 1520 roku w Święcanach

 

poniedziałek, 22 marca 2021

 Galicyanie, pamiątki rabacji

Powstanie choleryczne (wschodniosłowackie chłopskie powstanie) wybuchło na Górnych Węgrzech w sierpniu 1831 roku. Bezpośrednią przyczyną powstania była epidemia cholery i środki zaradcze podjęte przez władze państwowe, przez lud uznane za szkodliwe. Inna przyczyna to poprzedzająca wydarzenia klęska nieurodzaju w 1830 roku, która pogłębiła i tak już trudne warunki socjalne wsi. Niebagatelne znaczenie miały również wieści o powstaniu listopadowym w Polsce, rewolucji czerwcowej we Francji i w Belgii.
Rząd w celu stłumienia epidemii ograniczył swobodę podróżowania, zamknął kościoły, zakazał organizowania jarmarków. Ponadto zalecił dezynfekowanie wapnem studni, potoków, zmuszał chorych do przyjmowania proszku bizmutowego, a zmarłych nakazał chować na osobnych cmentarzach. Środki te zostały powszechnie uznane za próbę wytrucia ludności przez władze. Zamieszki rozpoczęły się w kilku węgierskich miastach, a potem rozlały na wschodnie Górne Węgry (Wschodnią Słowację). Powstanie nie miało przywódcy; krwawe wystąpienia, które zaszły w 150 miejscowościach miały charakter żywiołowy. Rebelię stłumiło wojsko, do 8 listopada 1831 roku rozstrzelano lub powieszono 119 osób, następne 4 tysiące skazano na karę chłosty lub więzienie.
W ogarniętej powstaniem Domaszy gospodarował w tym czasie wuj Ksawerego Preka hrabia Marcin Ozoria Bukowski, syn Michała hr. z Bukowa Bukowskiego, podkomorzego sanockiego i Ludwiki Kuryni. Wychowany na żołnierza, stracił szybko swoją część majątku w Nozdrzcu i pojechał do ks. Adama Czartoryskiego. Będąc z nim w Bardejowie, został wyswatany z Teresą Sztáray (przed 1777 – 1804), brzydką ale niezwykle bogatą córką grafa Vincenta Sztáray, który zarządzał w imieniu brata ogromnymi włościami w żupie zemplińskiej. Małżeństwo okazało się szczęśliwe, ale nieszczęść w rodzinie nie zabrakło. Najpierw zmarł pojony przez piastunkę mlekiem makowym ich  pierworodny, a niedługo potem Teresa będąca w czwartym miesiącu ciąży utonęła wraz ze służącą w czasie kąpieli w Ondawie. Ponieważ małżeństwo było bezdzietne, Bukowski odziedziczył cały majątek po żonie. Będąc we Lwowie, poznał Różę hrabiankę Chołoniewską i dowiedziawszy się, że jest bogata, postanowił się z nią ożenić. Miał już 50 lat, a jego wybranka też młoda nie była, licząc sobie aż (!) 30 wiosen. To małżeństwo już takie szczęśliwe nie było. Chołoniewska była wyniosła, dumna i zimna, co nie zjednywało jej sympatii rodziny. Ich jedyne dziecko szybko zmarło, więc będąc w Rosji wzięli na wychowanie osieroconą Zofię księżniczkę Czetwertyńską. Kiedy Amelia Prek, matka Ksawerego zmuszona była sprzedać Nozdrzec, Róża namówiła męża do jego kupna. Niedługo potem bardzo niekorzystnie sprzedali Domaszę i tak zakończyła się węgierska przygoda Bukowskiego. Nozdrzec oddali Bukowscy w zarząd Janowi Bukowskiemu, a sami najczęściej gościli we Lwowie. Marcin Bukowski zmarł 13 marca 1837 roku w wieku 70 lat i pochowany został w Nozdrzcu obok grobu swego szwagra Tadeusza Preka.
Ksawery Prek odwiedził wuja w rok po krwawej rewolucji i jako człowiek wszystkiego ciekawy jeździł „o milę [od Domaszy] do Miernika oglądać wisielców”. Zastał ich jeszcze 14 na wysokiej górze. Czasy były nadal niespokojne, bo wuj przydzielił mu asystę dwóch zbrojnych („jak gdyby jeszcze ze szubienicy rzucić się do mnie mieli”). Samego wuja uratowała w 1831 przytomnośc żony, bo gdy w czasie przygotowań do ucieczki do Galicji wójtowie próbowali zatrzymać powozy, ta trzymając jakiś papier w ręku, przekonała napastników, że przyszedł rozkaz, aby przygotować kwatery dla żołnierzy, którzy maja nadejść pod wieczór. To ostudziło rabantów, a kiedy za dwa dni we wsi pojawiło się wojsko, Marcin Bukowski nie pozwolił karać poddanych, choć dowiedział się, że „nic więcej zrobić nie chcieli, jak oczy mu wyłupić i piersi, od szyi zacząwszy, aż do brzucha rozerżnąć; to samo (…) wujence i jej siostrzenicy, dziesięcioletniej Zofii Czetwertyńskiej”.


Obecnie większość włości hr. Bukowskiego znajduje się pod wodą zbiornika Veľká Domaša utworzonego w latach sześćdziesiątych XX wieku. Odwiedziłem to miejsce jadąc do Virholatu, ale nie znałem jeszcze wtedy historii Bukowskiego, więc sfotografowałem jedynie ocalony wałem kościół z zalanej wsi Kelča. Nie wiedziałem również, że w Małej Domaszy zachował się nagrobek Teresy Sztáray ufundowany przez jej siostrę. Kiedy minie obecna cholera - covid, nie zostaniemy wytruci proszkiem bizmutowym - szczepieniami, nie wymordują nas płaskoziemcy a granice zostaną otwarte, wrócę do Domaszy. Byłem również przed kilku laty w Nozdrzcu, więc zamieszczam poniżej fotografię domu rodzinnego pamiętnikarza. 

Ciekawe, że rozruchy w Górnych Węgrzech nazwano chłopskim powstaniem i wystawiono powstańcom pomnik, a galicyjskie, którego śladami wędruję, nie zasłużyło nawet na nazwę buntu chłopskiego i nadal utrzymują się nadane przez szlachtę nazwy: rabacja (od rabowania), rzeź, lub krwawe zapusty. Rzeczownik 'powstanie' został jakby zawłaszczony przez szlachtę, która chciała wolnej (dla siebie) Polski, a przecież chłopi w 1846 powstali przeciw tym, którzy chcieli zagrozić ich państwu - Galicji i dobremu cesarzowi.

 

Dwór Preków - Bukowskich w Nozdrzcu

Kościół z zalanej Kelčy