Galicyanie, pamiątki rabacji
Radomyśl Wielki, grób ks. Ernesta Wodzińskiego
Mikołaj Ernest Wodziński urodził się 6 XII 1818 w Nowym Wiśniczu w rodzinie urzędnika. Po ukończeniu gimnazjum studiował filozofię w Przemyślu, teologię w Tarnowie i Wiedniu. Wyświęcony w 1843 pracował jako wikary w Bochni, a od 1845 w Czarnym Dunajcu. W 1846 z powodów politycznych został zwolniony z obowiązków duszpasterskich. Po amnestii w 1848 został wikarym w Makowie, potem w Skawinie. W 1856 objął probostwo w Grójcu, skąd udał się w 1862 na probostwo w Radomyślu. Zmarł 6 II 1872. Tyle oficjalna biografia.
W Bochni zetknął się Wodziński z E. Dembowskim i L. Mazurkiewiczem, emisariuszami, którzy ukrywali się u Antoniego Rylskiego w Gorzkowie. Z ich pomocą został zawiązany tzw. spisek bocheński, którego aktywnym uczestnikiem został ks. Wodziński. Spisek był dość rozległy, bo należało do niego 100 – 150 osób, głównie robotników salinarnych, rzemieślników, urzędników i studentów. Próbowano też wciągnąć do niego żołnierzy, co okazało się zgubne, gdyż pierwsze doniesienie do władz zrobił 27 IX 1845 żołnierz z pułku Nugent Stanisław Szerszenik. Po przeprowadzonym śledztwie uwolniono 31 osób, skazano zaś Kazimierza Górskiego górnika i szynkarza na karę śmierci, ułaskawiony na 10 lat, Augusta Przerwę Tetmajera studenta na 10 lat, Jana Szweda (Szwedzińskiego) krawca na 12 lat, Piotra Wrześniowskiego blacharza na 11 lat i ks. Mikołaja Ernesta Wodzińskiego wikarego w Bochni na 10 lat. Księdzu udowodniono, że pożyczał zakazane książki i prowadził agitację.
Zdaje się, że Wodziński do więzienia nie trafił. Wątpliwe, jak chce oficjalna biografia, że znalazł się w Czarnym Dunajcu, chyba że przeniesiono go tam przed aresztowaniem. Pewniejsze, że uciekł do Paryża, gdzie miał kontakty a potem wrócił do Poznania i prowadził kawiarnię, w której spotykali się lokalni spiskowcy.
Ze skąpych informacji, które się zachowały, wynika, że szlachetnie urodzony Wodziński prowadził dość awanturnicze życie. Już w Bochni był „bardzo obdłużony” i miał romans z żoną komisarza straży skarbowej Heina. Zastanawia również napis na okazałym pomniku nagrobnym, który ufundowała „Wierna sługa”.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinZ5kfOnLUXX8YIwEoupaI1PZIQGBgEi6anwOmuWH_frvlaoDmQZvv0VXzYxS98FRAdYIGI36UW2JW8SWWx7YUsDEB0vEOuy5rbD84bUcF_BisIPXj26o4qwYkqyFMXrfjDNaOgdgNzU8cVoEpOhMzkTLH8RvuYxXPOqqSwAFFnLhqUSRO9nhIi0fNGJxu/s320/DSC_6757m.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLfixpNZhOmNjF0LC8fSx411MpJ-eGzCG5tYknG9dnQLpi5QumCDYdn6XbAogFI9_6PJXKcV7wCuzIDvI9qYrizR4KsN9UjeISPUwE_frIVdzd-4q-Gy1RJ3wphxiTe7C0UjexwbIUhbcAjHfEjo3RAxL6QlPS3Bp_jR05QxlJJyXhvz8dOzj_mL46LajO/s320/DSC_6759m.jpg)